-Zostaniesz ze
mną?
Konsteneracja
która pojawiła się na jego poranionej twarzy przez moment zaparła mi dech w
piersi.Serce waliło jak oszalałe ale nie potrafiłam wziąć oddechu dopóki
chłopak nie westchną i odwrócił się w stronę rozświetlonego salonu.
-Pod
warunkiem...,że nie będziesz zadawała
pytań.-Równie dobrze mógłby mi zakazać w ogóle się odzywać ale i tak bym go nie
posłuchała.Chciałam dowiedzieć się dlaczego ich powstrzymał.Chciałam dowiedzieć
się wszystkiego co pomagało by mi choć w kilku procentach zrozumieć dlaczego akurat
ja.
Po paru
sekundach doszło do mnie,że przez cały ten czas patrzałam w jego
zielone,intensywne tęczówki w których widziałam rozbawienie ale też strach za
każdym razem gdy z klatki schodowej dochodziły jakieś głosy.
Skinęłam po
czym opuściłam głowę i niezdarnym ruchem ręki zahaczając rękawem o klamkę
zaprosiłam chłopaka znów do salonu.
Harry spojrzał
na mnie badawczo po raz ostatni po czym znów się odwrócił.Usiadł na kanapie w
salonie uprzednio spojrzawszy przez nie zasłonięte okno.
Niesforna szopa
brązowych loków na jego głowie odstawała na wszystkie strony ale on sam nie
zdawał przejmować się swoim wyglądem.Faktem było,że gdy opatrzyłam jego rany
nawet nie dotknął twarzy aby sprawdzić czy na przykład nos jest na swoim
miejscu.Ubranie miał podarte i dziurawe w kilku miejscach.Ubłocone nogawki
spodni lekko zabrudziły moją kanapę w odcieniu pistacji.
Zastanawiałam
się jak to możliwe,że taki chłopak jak on zadawał się z takimi ludźmi jak
tamci.Życie nie było mu miłe?Był jednym z tych buntowników którzy uciekli z
domu,bo rodzice zakazali przychodzić mu o półcnocy?
Weszłam do
salon i oparłam się o kwiecisty fotel.Harry spojrzał na mnie przelotnie po czym
pomasował się po sinym karku.
Pokręciłam
głową wyrzucając z głowy myśli które nie powinny były się tam pojawić.
-Pewnie chcesz
wziąć prysznic?-Zapytałam patrząc w stronę białych drzwi łazienki.Harry kiwnął
głową.Uśmiechnęłam się do niego i poszłam przy szykować jakieś czyste ręczniki.
Wyjęłam z
szafki pod umywalką parę granatowych ręczników i starannie ułożyłam je na
automacie. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.Miałam wrażenie nie znam samej
siebie.Włosy miałam poszarpane,makijaż rozmyty,a z wargi odstawała bańka
zaschniętej krwi.Z pod krótkiego rękawa wystawało kilka świeżych zadrapań.Po za
tym koszulka była podziurawiona,a dekolt za bardzo rozdarty.
Wzięłam
szczotkę do włosów do ręki i zaczęłam szczotkować.Zimną wodą obmyłam ręce i w
miejscach gdzie krew znów zaczęła płynąć nakleiłam białe plastry.Na szczęście
nie było ich zbyt wiele.
Umyłam
zaczerwienione oczy które zapiekły gdy mydło dostało się pod
powieki.Podskoczyłam wystraszona gdy usłyszałam kaszel Harry'ego.
Chłopak oparł
się o framugę drzwi jedną ręką obejmował swój brzuch,a drugą zaciskał w
pięść.Widziałam jak żyła skacze na jego nadgarstku.Patrzał na mnie przygryzając
dolną wargę.Wyglądał bardzo seksownie chociaż nie chciałam tak o nim myśleć.
-Możesz się wykąpać
i...przepraszam,że to tyle zajęło...-Powiedziałam próbując nie patrzeć na
chłopaka.Robił to specjalnie?Czemu wyglądał ja chodzący ideał w rozdartych
ubraniach i znów zakrwawionej twarzy?
Po moich
plecach kolejny raz w ciągu godziny choć myślałam,że minęły wieki odkąd
poprosiłam go aby został,przeszedł mnie miły ale zupełnie nie na miejscu
dreszcz.Nie powinnam tak na niego reagować.
Otworzyłam
usta.Uznałam,że to będzie dobry czas na zadanie mu pytań.Był zmęczony i na
pewno skory do rozmów tylko abym po tem dała mu spokój.Ale nie mogłam wypytywać
go o rzeczy o których za równo ja jak i on nie chcieliśmy na razie mówić.Nadal
widziałam w jego oczach ten sam strach jaki pojawiał się gdy słyszał głosy
dochodzące z klatki schodowej.
Zamknęłam usta
i wyszłam z łazienki starając się nie dotknąć chłopaka przy przechodzeniu
jednak los chciał inaczej.Harry złapał moją ciepłą dłoń i przyciągnął do
siebie.Zadrżałam gdy uśmiechnął się do mnie nieśmiało.Nasze nosy niemalże się
stykały.Czułam jego oddech na swoich piekących od gorąca i emocji
policzkach.Harry musnął moje ramię opuszkami palców.W miejscu gdzie jego palce
dotknęły mojej skóry pojawiła się gęsia skórka.Przykleił koniec białego plastra
z powrotem do mojego ramienia.
Bicie mojego
serca drastycznie pyśpieszyło gdy przytknął swoje gorące malinowe usta do
mojego policzka.Zacisnęłam dłonie na obu bicepsach chłopaka gniotąc jego
koszulkę jeszcze bardziej.Z moich ust wyrwało się ciche westchnięcie.
Gdybym mogła
zatrzymać czas na chwilę,a później wracać do tej chwili robiłabym to cały
czas.Tylko aby jeszcze na moment poczuć ciepło jego ciała.Poczuć miękkie usta
na policzku.Poczuć dotyk na skórze.
Dlaczego od
chwili gdy zobaczyłam go leżącego na asfalcie nie mogłam wyrzucić z głowy myśli
co by było gdyby nie był tym kim jest?Gdyby nie był bandytą?Co by się stało
gdyby nie ruszyło go sumienie?Znałam odpowiedź tylko na jedno pytanie.Gdyby nie
ruszyło go sumienie teraz by mnie tu nie było.Powinnam być mu wdzięczna?
Dlaczego tak
desperacko pragnęłam aby był blisko mnie?
Poczułam się
dziwnie siedząc w salonie na kanapie i szykując mu czyste posłanie wiedząc,że jest
za ścianą i bierze prysznic.Chciałam znów móc go przytulić.Słyszałam jak nuci
piosenkę.Co chwilę z łazienki dochodził mnie odgłos jego kaszlu.
Zasłoniłam okna
i dwa razy sprawdziłam czy drzwi wejściowe i balkonowe są zamknięte.Może
powinnam za inwestować w drzwi anty włamaniowe?
Przekręcał
właśnie kluczyk gdy znów usłyszałam kaszel dochodzący już nie z łazienki.Harry
stał w spodniach,a krople wody spływały po jego nieprzesadnie umięśnionym
torsie.Teraz w całej okazałości mogłam zobaczyć tatuaże zdobiące jego ciało.Nie
wyglądał ale...miał ich sporo.
-Seventeen
black?-Spytałam zaciekawiona patrząc na jeden z tatuaży.Harry zaśmiał się pod
nosem i ręcznikiem przesuszył loki.Wyglądał tak seksownie...
-Obiecałaś,że
nie będziesz zadawała pytań.-Zauważył patrząc na mnie rozbawiony.W jego oczach
tańczyły iskierki.Chłopak spojrzał na pościeloną kanapę i lekko się zarumienił.
-Niczego nie
obiecywałam.Zgodziłam się tylko nie zadawać pytań dotyczących twoich przyjaciół
jak mniemam.-Odpowiedziałam dokładnie obserwując grymas który sekundę temu
pojawił się na twarzy Harry'ego.Usiadł na kanapie z westchnięciem.Wbił wzrok w
swoje nagie stopy.
-To nie są moi
przyjaciele ale...ale jesteś ostatnią osobą której chciałbym się zwierzyć.-Ton
jego głosu zmienił się diametralnie.Teraz ociekał arogancją tak jak śmiech
Thomasa który go pobił.
Przełknęłam
głośno ślinę.Sposób w jaki to powiedział zabolał i gdzieś głęboko upewnił
mnie,że może Harry nie rożni się tak bardzo od tamtej grupki?
Przeszłam przez
salon.Jeszcze raz spojrzałam na chłopaka.Nadal gapił się na swoje stopy.
Poszłam do
zaparowanej łazienki i wzięłam zimny prysznic.Zmyłam z siebie wszystko.Lodowata
woda mieszała się ze słonymi łzami.Miałam ochotę zaczać krzyczeć ze złości ale
później chciałam pójść do salonu i przeprosić Harry'ego sama nie wiem za co.Za
to,że nie dotrzymałam bietnicy której nawet nie złożyłam.Miałam prawo wiedzieć.
Z takim
postanowieniem wyszłam z łazienki.W salonie było ciemno.Zacisnęłam pięści i
zęby.Jesteś tutaj bezpieczna.-pomyślałam.
Koc w szkocką
kratę unosił się i upadał.Harry oddeychał spokojnie.Przez szczeliny w zasłonach
do pokoju wpadało trochę światła z ulicy.
Harry miał tak
błogą minę jakby nic go teraz nie obchodziło.Nie miałam serca być na niego
wściekła...
Porozmawiam z
nim rano.-Szepnęłam sama do siebie i wyszłam z salonu.
Cześć!
Kolejna część
Harry'ego.Nie mam pojęci akiedy dodam następną,bo własnie pracuję nad Zaynem.
Następny jak
będzie 5 KOMENTARZY!!
Pozdrawiam
Vicky :D
I niech z nim porozmawia i będzie dobrze :) Przepiękny rozdział, bardzo mi się podoba :s Jestem ciekawa co wydarzy się w następnej części :) Luks, nie mogę się doczekać ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Jejciu :') To jest zajebiste! :*
OdpowiedzUsuńLubię te klimaty! +.+
Mam nadzieję, że np, jak ona pójdzie spać to potem, tj. Od rana zobaczy, że on spał koło niej!
Mmmmm byłoby extra! Ale na pewno nas nie zawiedziesz! :)))
Weny czekam na Hazzę i Zayna :-)
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Fajnie pomyślane i akcja też się genialnie rozwija. Po prostu Per-Fect :)
OdpowiedzUsuńAle tak sobie myślę: czy mogłabyś napisać do tego imagina negatywne zakończenie? Wiem, wszyscy chcą Happy End-ów, True Love od pierwszego wejrzenia, etc. A gdyby tak on ją wykorzystał i zostawił? A przez to ona stała by się silniejsza, albo poszukała zemsty? To byłoby znaczne ciekawsze niż: ,,Zakochałem się w tobie T.I." Nie żebym nie lubiła Happy End-ów. Kocham je jak wszyscy, tylko tak się zastanawiam.
Czekam na next.
@husaria1698
PS. Jeśliby ci się nudziło to wpadnij:
saved-fanfiction.blogspot.com
Boziu! Jest genialny<333
OdpowiedzUsuń