***teraźniejszość***
-Zoe coś ty sobie myślała?
-Że będzie zabawnie? – brunetka lekko uśmiechając się
spojrzała się na blondyna gigantycznymi oczami
-Jak możesz zauważyć siedzimy w więzieniu.
-Tylko czekamy, aż przyjdą po nas Liam i Blair, więc nie
panikuj.
-Panna Glory i pan Horan możecie wyjść, wasi opiekunowie
czekają z oficer Montgomery. – milczenie nastolatków przerwał głos dobiegający
z głośników
-Macie szczęście, że to my odebraliśmy telefony, a nie
rodzice. – powiedział Liam gdy tylko zobaczył młodszą siostrę i jej przyjaciela
-Co wy dwoje sobie wyobrażaliście? – naskoczyła Blair – Jak
mogliście… a tak w ogóle za co ta cała akcja?
-Więc, my.. – zaczęła Zoe
****kilka godzin wcześniej***
-Mam nadzieję, że masz dobre wytłumaczenie. – powiedział
Niall wpadając do mojego pokoju, nie miałam zielonego pojęcia o czym ten
człowiek do mnie mówi dlatego posłałam mu pytające spojrzenie, nie fatygując
się rozmową, cóż nie jestem rozmówna, a na pewno nie po przebudzeniu – Nie
odbierasz moich telefonów, myślałem, że coś ci się stało, czy zostałaś porwana
czy coś.
-Serio Horan o 9 rano ktoś miałby mnie porwać?
-Nie wiem, ale się martwiłem. – powiedział i rzucił się na
moje łóżko tym samym łamiąc mnie swoim ciężarem w pół. Niall jest moim jedynym
przyjacielem od dwóch lat. To fajne uczucie wiedzieć, że mam kogoś na kim mogę
zawsze polegać, jasne mam też brata, ale to nie to samo. Z Niallem mogę spędzić
cały dzień milcząc ale tym samym się nie nudzić, dzisiaj było trochę inaczej
niż w każdy niedzielny dzień.
-Zoe, umieram z nudów. Zróbmy coś. – zaczął skamleć
odrywając wzrok od monitora laptopa i przenosząc go na mnie.
-A co chciałbyś robić? – zapytałam znad książki
-Coś śmiesznego, głupiego i nielegalnego zarazem. Ale
najpierw kopsnij się po jakieś ciastka do kuchni.
-Nie możesz iść po nie sam? – zapytałam nie odrywając wzroku znad lektury
-To twój dom, nie wypada mi. – chłopak wydął wargi i oczami
szczeniaka spojrzał na mnie
-Jakby to była najgorsza rzecz jaką zdarzyło ci się tu
robić. – powiedziałam wstając z krzesła. Po kilku minutach wrzeszcząc od progu
na Nialla żeby mi pomógł wróciłam do pokoju obładowana wszelkimi rodzajami
ciastek.
-Więc mówisz, że chciałbyś zrobić coś nielegalnego? Co na
przykład? – zapytałam blondyna wpakowując kolejne ciastko do buzi
-Sam nie wiem, może chodźmy do centrum i zacznijmy się
wydzierać na całe gardło? Zróbmy scenkę czy coś takiego.
-Nie chcę cię martwić ale to nie jest nielegalne mój
przyjacielu. Więc jak zwykle to ja muszę myśleć za ciebie. Okej także pójdziemy
pomalować kible na komisariacie na różowo. Wchodzisz w to?
-Brzmi świetnie i nielegalnie. Jestem gotowy. Tylko weź coś
zrób ze swoją twarzą, bo jak tak na ciebie patrzę to myślę, że ty już łamiesz
prawo. – gdyby wzrok mógł zabijać Horan już by poległ, ale niestety oberwał
tylko poduszką. Po ogarnięciu twarzy i ubraniu jakiś normalnych ciuchów w
których można pokazać się publicznie wyszliśmy z domu w kierunku policji, po
drodze kupując dwa różowe spreje.
-Więc, żeby było zabawniej chcę żeby to był zakład. –
spojrzałam na mojego kompana zbrodni
-Jaka jest stawka malutka? – nienawidzę jak mnie tak nazywa,
może i jestem niska, ale do najmniejszych osób nie należę
-Jeśli wygram ty wozisz mnie gdzie chcę i o której chcę bez
marudzenia przez dwa miesiące, a jeśli przegram, co się nie zdarzy masz prawo
do ubrania mnie, pomalowania i ogólnie czego tam chcesz żeby mnie ośmieszyć
publicznie. Pasuje? – wyciągnęłam rękę, którą uścisnął Horan – Więc kto
pierwszy ten lepszy spotkamy się przy tych krzakach, uważaj żeby cię nie
złapali. Powodzenia. – powiedziałam poczym zniknęłam chłopakowi z pola widzenia
wchodząc do budynku.
***powrót do teraźniejszości***
-I to tyle? Ale nadal nie rozumiemy jak was złapali? –
powiedział Liam patrząc to na mnie to na Nialla
-Jest jeszcze dalsza część – powiedział chłopak
***Perspektywa Nialla***
Więc kiedy skończyłem to wyszedłem z komisariatu i poszedłem
pod krzaki, czekałem na Zoe, ale długo nie wychodziła więc wróciłem do budynku,
mówiąc jakiejś babce, że była tu moja koleżanka i zapytałem czy mogłaby iść
sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Jak się okazało malutka wyszła przez
okno i tak jakby nas wkopałem, bo kobieta zobaczyła pomalowaną toaletę i nie
czekając dłużej zakuła mnie, a potem wysłała kilku posterunkowych żeby jej
poszukali i znaleźli… w drzwiach bo geniusz wpadł na to samo co ja i przyszedł
mnie szukać .
***teraźniejszość***
-Zaraz czekaj, to gdzie ty byłaś? – zapytała Blair
-Zgłodniałam, więc poszłam kupić sobie jakiegoś batona. Dla
ciebie też mam- spojrzałam na wspólnika i szeroko się uśmiechnęłam.
Oczywiście nie obyło się bez wpadki, bo po powrocie do domu
okazało się, że dzwonili z komisariatu, że Niall zapomniał kurtki więc obydwoje
zostaliśmy uziemieni przez naszych rodziców, ale przynajmniej będziemy mieli co
wspominać na starość.
***
Cześć czołem kluski z rosołem! Witajcie, kochani więc jestem nową adminką. Mam na imię Ola, i mam nadzieję, że podobał wam się mój pierwsze imagin. :)
Świetny, uśmiałam się przy tym cudzie jak dziecko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo się cieszę, że spodobał Ci się ten imagin.
UsuńOla teraz będzie tutaj pisać ponieważ ja sama nie radziłam sobie z blogiem.
Pozdrawiam <3