Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

środa, 19 marca 2014

Harry

Imagin z Harrym napisany w godzinę.Dostałam napadu weny i mam nadzieję,że wam się spodoba.
Dziękujemy za wasze komentarze.
P.S Już środa,byle do piątku!
 
 



Patrzyłem w jej brązowe oczy i nie myślałem o niczym innym tylko aby choć na moment poczuć jej smak ust na swoich. Chciałem zakręcić pasmo jej grubych,ciemnych włosów i szepnąć do ucha ile dla mnie znaczy.
Zamiast tego znów siedziałem w jej pokoju.Miękkie łóżko uginało się pod naszym ciężarem.Puszysty koc muskał nasze stopy i mimo tego,że siedzieliśmy tak blisko siebie czułem,że dzielą nas kilometry nieskończonej przyjaźni która nie prowadzi do niczego.
Nasza rozmowa jak zwykle zmierzała w każdym kierunku oprócz tego którego chciałem.Prace domowe, plotki,deser...
-Harry...muszę wyprowadzić Alfreda.Chyba chce mu się siku.-Jej cichy głos rozszedł się w moich u szach jak dzwon.Spojrzeliśmy na kundla z czarną łatą na jednym oku który merdał ogonem i łypał z nadzieją na drzwi. Cicho zachichotałem i zeszliśmy z łóżka.[t.i] poprawiła koc na łóżku,a ja zapiąłem smycz na czerwonej obroży psa.
Wyszliśmy z domu. Słońce powoli chowało się za horyzont tworząc na niebie pomarańczową poświatę.Przeszliśmy obok czterech domów sąsiadów [t.i] polną ścieżką. Przed nami rozciągały się zielone wzniesienia ogrodzone niskimi,drewnianymi płotkami.W oddali majaczyły korony wysokich drzew z pobliskiego lasu. Doszliśmy na jedno z ogrodzonych pastwisk i wypuściliśmy Alfreda który zaczął biegać w kółko nas.
Złapałem za patyk który leżał na ziemi i rzuciłem go,a pies od razu za nim poleciał z wystawionym językiem i merdającym ogonkiem.
Śledziłem wzrokiem psa próbując nie zwracać uwagi na przenikliwe spojrzenie [t.i].Ona za to cicho westchnęła i usiadła po turecku na trawie.Odpięła kurtkę i zdjęła brązowy szalik z karku. Włosy które do tej pory były zaciśnięte przez wełniany materiał teraz rozwiał chłodny wiatr.
-Przeziębisz się.-Odparłem siadając obok niej. Ona tylko wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się zadziornie.Położyłem się na zielonej trawie i zamknąłem oczy. Ręce rozłożyłem szeroko,podobnie jak nogi formując "aniołka".
Miałem ochotę ją przytulić jak najmocniej potrafiłem.Pomyślałem,że byłbym pierwszym człowiekiem na ziemi który objął swój cały świat.
-Chciałam z tobą porozmawiać,Harry.-Poważny ton głosu który przybrała w ogóle do niej nie pasował.Otworzyłem jedno oko aby na nią spojrzeć ale [t.i] siedziała już wyprostowana i czekała aż zrobię to samo więc zrobiłem.
-Słucham...-Odchrząknąłem lekko zdenerwowany.[t.i] popatrzyła na mnie, a jej usta delikatnie zadrżały.Wciągnęła głęboko powietrze po czym je wypuściła i położyła dłoń na mojej zmarzniętej. Wzdrygnąłem się zdziwiony.
-Nie będzie ci tego wszystkiego brakowało gdy wyjedziesz? Londyn to nie Holmes Chapel i na pewno zobaczysz tam jeszcze piękniejsze widoki ale...-przerwała na moment i zamknęła oczy.Po jej policzku spłynęła jedna łza.
Poczułem się jakby mój świat właśnie zgniótł się pod wpływem moich ramion.Nie potrafiłem jej nawet dotknąć.Chciałem powiedzieć jej,że zostanę ale nie chciałem jej oszukiwać.
-...ale wrócisz prawda?-jęknęła patrząc na mnie zaczerwienionymi oczami.
[t.i] nie czekała na moją reakcję. Owinęła ręce wokół mojej szyi i mocno mnie przytuliła.Nadal nie potrafiłem nic zrobić.
Nie,nie,nie...! Powtarzałem sobie wgłowie po raz tysięczny od dwóch godzin gdy byłem z [t.i].
Zamiast płakać oboje powinniśmy się cieszyć,że zdaliśmy testy i przyszłość stoi przed nami otworem. [t.i] powinna być szczęśliwa razem ze mną,a nie płakać z powodu mojego wyjazdu.Tylko on stał na naszej drodze.
Nie umiałbym powiedzieć jej tego co czuję,a po tem tak po prostu zostawić i zdać się na los.Uda mi się albo nie,spróbuję za rok...
Z torbą przy nodze stanąłem przed domem [t.i] i nacisnąłem dzwonek. Drzwi od razu się otworzyły.[t.i] była już gotowa,a moja mama czekała na nas w samochodzie.
-Cześć!-przywitała mnie całusem w policzek i podobnie jak ja wysiliła się na uśmiech.Spojrzała na moją wypchaną po brzegi torbę i ominęła ją szerokim łukiem.Usiedliśmy z tyłu w samochodzie.Mama włączyła radio żeby chociaż ono wydawało z siebie jakieś odgłosy.
Co chwilę patrzałem w stronę [t.i],a ona od razu się odwracała.Czasem to ona łapała mnie na tym gdy się jej przyglądałem.Uśmiechnąłem się do niej ale ona tego nie odwzajemniła.
 -Harry o której będzie twój tata?-Zapytała mama przyciszając grające radio.Spojrzałem na zegarek na moi lewym nadgarstku.
-Powiedział,że będzie o ósmej,a dochodzi siódma.Jestem ciekaw ile przepisów złamałaś jadąc tak szybko.-Jęknąłem na co moja mama zachichotała.Perspektywa stania godzinę na mrozie nie uśmiechała mi się za bardzo.
-Jesteście głodni?-Zapytała,a ja pokręciłem głową.[t.i] spojrzała z boleścią na zegar wyświetlający się przy radiu jak by mogła na moment zatrzymać czas.
-Jadłam śniadanie.-odpowiedziała znów patrząc w szybę.
Po kilku minutach mama zatrzymała się na parkingu.Wyszła z samochodu po kawę dla siebie zostawiając nas samych.
-Zadzwonisz jak dojedziecie?-Zapytała mnie [t.i].Popatrzała na mnie,a jej brązowe oczy już się tak nie iskrzyły jak zawsze.
-Oczywiście.Nawet gdybyś mnie nie poprosiła to bym zadzwonił.-Odparłem patrząc jej w oczy które znów się zaszkliły.
Teraz postanowiłem,że to ja pierwszy przytulę ją.Zamknąłem jej wiotkie ciało w szczelnym uścisku,a ona cicho zaszlochała.
Wiedziałem,że to będzie ciężkie zostawić ją w Holmes Chapel.
[t.i] odsunęła się ode mnie i patrzyła w moje oczy. Tak bardzo chciałem zobaczyć w nich tylko przyjaźń.Tak bardzo chciałem patrzeć na swoje odbicie i nie widzieć jak bardzo zmieniłem się przez to co do niej poczułem.Do najlepszej przyjaciółki którą znam od wieków i którą mam teraz zostawić.
[t.i] zawsze mi powtarzała żeby spełniać marzenia.Dlaczego spełnienie marzeń nosi ze sobą tak ogromne konsekwencje?
Brunetka musnęła swoimi malinowymi ustami moje własne łącząc je w pocałunku na który tak długo oboje czekaliśmy.
Po dziesięciu minutach wróciła mama,a za raz po tym przyjechał tata.Wyjął moją torbę z bagażnika i schował ją do swojego.
Poklepał mnie w ramie co miało oznaczać "czekam w samochodzie".Mama mocno mnie przytuliła życząc mi powodzenia.
-Masz dzwonić!Płacę za twój abonament więc go używaj .Kocham cię synku!-Zaszlochała.
Cała zapłakana pod pretekstem,że jest jej zimno wróciła do samochodu.Przez szybę widziałem jak otwiera nową zakupioną paczkę chusteczek.
-Kocham cię.-wyszeptałem tuląc do siebie [t.i]
-Ja ciebie też Harry.
Wsiadłem do samochodu.Tata odpalił silnik,a ja przetarłem oczy żeby się nie popłakać ale to i tak nie pomogło.
-Harry głowa do góry!Za cztery godziny twój występ w x-factor...-odparł tata.

 
****
 
5 komentarzy-nowy imagin

Pozdrawiam Vicky :D

5 komentarzy:

  1. Wspaniale ♥ Bardzo mi się podoba sposób w jaki to wszystko opisujesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin tak jakby sprzed x factora *0*
    Dobrze, że Harry powiedział jej, że ją kocha :))
    Może jak wróci. .. Hehe kto wie ;)
    Dobrze się czytało ! *.* tylko godzina!? OMFG $$$
    WENY!!!

    zapraszamy do siebie
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny imagin i napisany tylko w godzinę? Wow podziwiam cię :)

    OdpowiedzUsuń