Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 16 marca 2014

Liam cz. 2 (Koniec)


Obudziłam się wcześnie nad ranem. Ruby jeszcze słodko spała, a ja postanowiłam zrobić śniadanie całej rodzinie. Zeszłam po schodach do kuchni. Otworzyłam drzwi i zamarłam zastałam w niej nikogo innego jak Liama.
-Co ty tu robisz?
-Czekam na ciebie, chcę cię przeprosić.
-I dlatego włamałeś mi się do domu. Jak widzę myślisz, że jak jesteś sławny to prawo cię nie obowiązuje. Gwiazdeczka od siedmiu boleści.
-Możesz chociaż raz mnie posłuchać, nie krzycząc na mnie i mnie nie wzywając.
-Nie.
-Czy nie zauważyłaś że wina nie leży tylko po mojej stronie? Gdyby ci na mnie zależało to zadzwoniła byś do mnie. A nawet jeśli zmieniłem numer, to mogłaś wysłać e-maila, albo przyjść w odwiedziny jak byłem w mieście wiesz gdzie mieszkam, ale nie ty wolisz zrzucać na mnie całą winę. - powiedział, a mi zaszkliły się oczy
-Tyle razy próbowałam do ciebie iść, ale twoje głupie fanki mi na to nie pozwoliły. Tyle razy chciałam do ciebie podejść w sklepie, ale twoje fanki mi nie pozwoliły, tak dużo razy chciałam do ciebie podejść porozmawiać, ale zawsze twoje wielbicieli mi nie pozwoliły, nie miałam jak. A jak byłam na koncercie, "obsłużyłeś" mnie jak inne dziewczyny. Więc mam prawo cię obwiniać. Sam też mogłeś do mnie przyjść, ale pan WIELKA gwiazda zapomniał o swojej jedynej przyjaciółce. To ja byłam osobą, która wiedziała o tobie dosłownie wszystko, dzieliłeś się ze mną ostatnimi słodyczami. Wszystko robiliśmy razem, a wystarczył rok w trasie, a ty zapomniałeś o wszystkim. A w tym wszystkim boli mnie najbardziej to, że już nie jesteś sobą.
-Jestem sobą w stu procentach. - powiedział
-Wątpię. Naprawdę lubisz mieć na twarzy cały ten make up, który musisz mieć? Naprawdę lubisz gdy cały świat uznaje cię za świetnego i świetny przykład. Powiedz mi czy jest w tobie chociaż cząstka tego samego śmieszka który chciał zostać olimpijczykiem i strażakiem zarazem?
-Jest. - odpowiedział stanowczo
-Niby czemu? Teraz jesteś sławny, podaj mi powód dlaczego chciałbyś zostać zwykłym strażakiem Liamem Paynem w jakimś Wolverhampton, zamiast żyć jako świecący przykładem sławny Liam Payn w wielkim Londynie?
-Bo ja... umm..
-Tak myślałam, proszę idź już. Jak wymyślisz sensowny powód to przyjdź. - nie musiałam powtarzać, chłopak bez słowa wyszedł, a ja zaczęłam robić jajecznicę. Do kuchni weszła zaspana Ruby.
-Jestem głodna.
-Siadaj zrobiłam jajecznicę. - posłałam dziewczynce miły uśmiech, który odwzajemniła. Po śniadaniu zmyłam naczynia, poszłam ogarnąć siebie i Ruby. A następnie pojechałyśmy na komisariat. Byłam ciekawa czy ktoś nie szukał dziecka, czy coś takiego. Jednak na miejscu okazało się, że nikt nic nie zgłaszał. Policjant powiedział, że jak coś będzie wiedział da nam znać, a na razie proponuje albo oddać Ruby do opieki społecznej co w ogóle mi się nie spodobało, albo zaopiekować się nią. Powiedział, że jeśli ktoś nie zgłosi się po dziecko, to albo dziewczynka trafi do rodziny zastępczej lub jak wolę może zostać u mnie. Następnym punktem naszej wycieczki była galeria handlowa. Ja to ma szczęście, bo na miejscu spotkałam Liama z resztą i wrzeszczącymi fanami na karku. Jak oni mogą tak żyć.
-[T.I] patrz to One Direction! - krzyknęła podekscytowana Rub - podejdziemy?
-Yhym. - nie mogłam spojrzeć w jej oczka i odmówić, a że moją matką chrzestną jest pech akurat to Liam stał sam.
-[T.I]? Myślałem, że mnie nienawidzisz i takie tam.
-Bo tak jest, uwierz nie świeci mi się tu stać, ale Ruby was lubi więc.
-Myślałem, że nas lubisz.
-Czy wszystko musi się kręcić w okół świetnego Liama Payna?! - krzyknęłam za głośno, bo wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
-Przeprasza, nie wiedziałem, że ten temat aż tak cię drażni.
-Nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Daj Ruby autograf, nie mam zamiaru stać tu jak pasyjka, bo nie jestem rzeźbą, żeby one się na mnie gapiły. - wskazałam na fanki, no co większość spuściła wzrok, Li zrobił o co go poprosiłam i poszedł do reszty fanów.
-Czemu go nie lubisz? Dlaczego zachowujesz się jakbyś go znała? - zadawała pytania Ru
-To skomplikowane.
-Jestem mała, mam sześć lat, ale nie jestem głupia. Mając cztery lata liczyłam do 100. Jestem geniuszem.
-Ale mamę zgubiłaś. - zaśmiałam się
-Tak, to dlaczego go nie lubisz? -Ruby zachowywała się jakby miała co najmniej 14 lat
-Więc, znam go od małego, a on gdy stał się sławny zapomniał o mnie swojej najlepszej przyjaciółce.
-On jest głupi. Idziemy do Maka?
-Trzeba gdzieś jeść, ale wolę Nando. - w Nando zamówiłyśmy frytki, colę i hamburgery, gdy jadłyśmy podszedł do nas jakiś blondyn
-Czego? - byłam zdenerwowana, miałam ochotę jeść w spokoju
-Nie znamy się, ale mogę się przysiąść?
-Nie.
-Tak!! - wyrwała się Ruby
-Zgodziły się. - zawołał swoich trzech kolegów, nie mam pojęcia czemu Ruby była tak w niebo wzięta.
-Czemu tak nawrzeszczałaś na tego jak mu tam Liama?
-Dlaczego każdy chce to wiedzieć? -naprawdę było to denerwujące
-Bo to ciekawe, czemu wrzeszczysz na gwiazdę światowego formatu.
-Miałam taki kaprys. Nie masz ochoty nawrzeszczeć na przyjaciela który o czymś zapomniał? - odpowiedziałam Lokowatemu
-Czekaj, ty jesteś [T.I], tą przyjaciółką Liama - zapytał Zayn o ile dobrze zapamiętałam jego imię.
-Skąd wiesz?
-Bo on ciągle o tobie nawija.
-Serio? Niby skąd to wiecie?
-Chłopaki! Tu jesteście. - do stolika podszedł Payn.
-I wszystko jasne. - mruknęłam - Przepraszam na sekundę. - złapałam chłopaka za rękaw i pociągnęłam w kąt - Czemu Zayn powiedział, że ciągle o mnie mówisz?
-Bo to prawda.
-Co? - zrobiłam wielkie oczy
-Rano zapytałaś dlaczego chciałbym zostać w Wolverhampton. Odpowiedzią jesteś ty. Nie kontaktowałem się z tobą, bo od dawna czułem do ciebie coś więcej niż przyjaźń.
-A nie pomyślałeś, że lepiej było to powiedzieć.
-Pamiętam jak mówiłaś, że nie chciałabyś, żeby twój chłopak był większość czasu  w trasie. Myślałem, że jak się od ciebie odetnę to zapomnę, ale nie mogłem, nadal o tobie myślałem.
-Aha. - powiedziałam zamurowana. To był szok. - A teraz co czujesz?
-Że cię kocham. - powiedział powoli przybliżając się do mnie - A ty co czujesz?
-Może łatwiej będzie pokazać. - złączyłam nasze usta w pocałunku, a z końca sali słychać było gwizdy chłopaków na co oboje z Liamem zaczęliśmy się śmiać.
 Od tego dnia było tak jak kiedyś, nadal byliśmy tymi szczeniakami z liceum tylko, że w starszym wieku. Nic między nami się nie zmieniło, nadal świetnie się rozumieliśmy. Ruby została moją przyrodnią siostrą. Znowu czuję, że żyję.

_______________________________________
Tak więc, tak się kończy ta historia, myślę że wam się podobała. Jeśli tak to zostaw komentarz :D Pozdrawiam z pod cieplutkiej kołderki CrazyMofo301 <3 :*


4 komentarze:

  1. Super rozdział:D Szkoda, że to koniec ;/
    Zapraszam http://still-the-one-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super imagin ♥
    Cherr

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Przynajmniej się pogodzili :)

    OdpowiedzUsuń