Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 6 grudnia 2013

Liam


20.06.2012
-Odejdź Liam!-Krzyknęłaś zza drzwi łazienki.
-Nie odejdę dopóki ze mną nie porozmawiasz!-Oznajmiłem, podnosząc ton głosu.
-Zostaw mnie! Słyszysz?!-Warknęłaś zdenerwowana i bezsilna.Głośno westchnęłaś dając mi tym do zrozumienia,że nie masz ochoty dłużej ze mną rozmawiać.
-Prędzej czy później stamtąd wyjdziesz!-Krzyknąłem kopiąc w jasno-drewniane  drzwi.

Zaparkowałem motor tam gdzie zawsze.Zdjąłem czarny,połyskujący w świetle księżyca kask i wziąłem go pod ramię.
Kluczyki schowałem do skórzanej kurtki.Usiadłem na ławce i odchyliłem głowę do tyłu.
Miliony migających gwiazd okrążyło świecący księżyc.Wciągnąłem świeże letnie powietrze przez nos.Zielone liście na drzewach szumiały w rytm melodii lekkiego wiatru.Przydługawa trawa kołysała się powoli i leniwie.
Uniosłem kciuk do góry i przymknąłem jedno oko.Księżyc wydawał się nie być większy niż mój palec.

17.07.2012
-Powinieneś się leczyć!-Krzyknęłaś zatrzaskując za sobą drzwi.
-Przestań krzyczeć!-Warknąłem,patrząc ci prosto w oczy.Nie mogłem określić co dokładnie w nich było ale na pewno nie mogłem nazwać tego tym co było w nich kiedyś.
-Nie!Nie przestanę Liam! Mam cie dość!Zachowujesz się jak...-Westchnęłaś nie kończąc zdania.Kucnęłaś i przy rozbitym wazonie który stłukłem.
-Jak kto?!-Spytałem zrywając się z kanapy.Podszedłem do ciebie na tyle blisko aby wyczuć delikatny zapach perfum łaskoczący w nosie.Cofnęłaś się krok do tyły,a w dłoni trzymałaś większy kawałek stłuczonego szkła.
-...jak kretyn.-Jęknęłaś ledwo dosłyszalnie.

Spojrzałem w stronę jej bloku.Światło w kuchni się zapaliło,a przez chwilę myślałem,że wygląda przez okno w prost na mnie ale się myliłem.
W ciszy,słuchając muzyki wieczornego lata przesiedziałem dwie godziny.Tak jak zwykle wieczorem.Dokładnie wiedziałem jak chodzi po swoim domu,bo tak czy inaczej jej przechadzki zawsze kończyły się w kuchni.
Cicho zaśmiałem się pod nosem.Wstałem z ławki i założyłem kask.Wsiadłem na motor i odjechałem.
Gdy dotarłem do domu zapaliłem światło w przedpokoju i zdjąłem kurtkę.
Poszedłem do kuchni.
Nalałem sobie kawy do kubka.Upiłem łyka gorącego napoju parząc sobie podniebienie.Oparty o czarny blat przypomniałem sobie jak płakała w salonie.

19.07.2012
-Nawet nie masz pojęcia jak strasznie mnie denerwujesz!-Odkrzyknąłem, wchodząc do salonu.Zapaliłem światło.Siedziałaś na kanapie z nogami podciągniętymi pod samą szyję.
-Zamknij się.-Szepnęłaś nie podnosząc na mnie wzroku który wlepiłaś w podłogę.Przymknęłaś oczy,a łzy powoli zaczęły spływać po twoich policzkach znacząc mokrymi plamkami dywan.

Odłożyłem pusty kubek z kawą do zapełnionego zlewu.Odkręciłem wodę w karanie ale nie chciałem zmywać.Chciałem zagłuszyć swoje myśli odgłosem lejącej się wody.
Włączyłem telewizor w salonie i wygodnie usiadłem na kanapie.Trzymałem pilota w ręce,a palcami jeździłem po guzikach nieświadomy tego,że cyferki układają się w numer telefonu [t.i].
Wszystko w domu mi ją przypominało.Każda plamka,każda napotkana przez moje oczy rzecz.
Głośno westchnąłem.Wyłączyłem telewizor i rzuciłem pilotem o kanapę.
Spojrzałem na zdjęcie które stało na dębowej komodzie.Nie potrafiłem go wyrzucić.

12.11.2012
-Liam uśmiechnij się!-Zawołałaś trzymając obiektyw aparatu przy oku.Wiatr rozwiewał twoje włosy i szczypał policzki.
Była jesień.Słońce wypuszczało swoje promienie zza ciemnych chmur.Drzewa gubiły liście które tańczyły na chodnikach i dróżkach w parku.
Zrobiłem zeza i pokazałem ci język.Zaświergotałaś radośnie odgarniając blond włosy z twarzy.
-Uśmiechnę się jak staniesz obok mnie!-Zaprotestowałem chichocząc.Cicho westchnęłaś łapiąc się za brzuch.Bolał cię tak samo jak mnie od śmiechu.
Rozejrzałeś się wokół.Chwilę zajęło nam znalezienie kogoś kto zrobi nam zdjęcie i nie ukradnie aparatu ale w reszcie się nam udało.
-Uśmiech!-Oznajmił ciemnowłosy chłopak z niebieskimi oczami w czarnym płaszczy z kożuchem i czerwonymi puchowymi rękawiczkami.
Przytuliłaś się do mnie,a ja objąłem cię ramieniem.Wtuliłaś się w mój granatowy szalik który dostałem od babci zeszłej gwiazdki.

Podszedłem do komody i wziąłem zdjęcie w dłoń.Pogładziłem dłonią jej policzek naiwnie myśląc,że w jakiś sposób poczuje się lepiej i wyrzuty sumienia nie będą mnie męczył tej nocy.
Zgasiłem światło  w salonie i poszedłem prosto do sypialni.
Wygląd tego pokoju zawdzięczałem tylko [t.i].To ona wybrała kolor ścian i tapetę,dywan,panele i łóżko.Położyłem się na nim wygodnie.Pościel przebrałem dwa dni temu sam i w ogóle nie pasowała do wystroju ale nie przeszkadzało mi to.

30.11.2012
-Jeszcze tam!-Wskazałaś pędzlem na ścianę.
-Jest pomalowana.-Odparłem rozkładając ręce w geście kapitulacji.Spojrzałaś na mnie tym wzrokiem który mówił,że ty zawsze masz rację.Nie miałem wiec wyboru i przejechałem pędzlem po ścianie.Twój triumfalny uśmiech przyprawił cię o dołeczki które tak bardzo kochałem.
Pomazałem twój nos farbą,a ty zrobiłaś to samo.Gdy w końcu byliśmy bardziej kolorowi niż nasza sypialnia pocałowałem cię.

Nie potrafiłem zasnąć.Czułem się tak jak bym zrobił coś strasznego i godnego dużej każe ale tak nie było.Próbowałem wszystkiego aby zasnąć.Liczyłem owce.Powtarzałem alfabet.Liczyłem od 1 do 100 w trzech różnych językach które znałem ale nadal miałem otwarte oczy.

05.01.2013
-Co ty robisz?-Spytałem zdziwiony gdy wszedłem do mieszkania.
-Pakuję się nie widzisz?Wyprowadzam się!-Odpowiedziałaś,spokojnie i zamknęłaś suwak torby.Byłaś śmiertelnie poważna,a ja nie mogłem uwierzyć,że chcesz to na prawdę zrobić.
-Jak to się wyprowadzasz?Ale...-Jęknąłem nie zdecydowany i nie pewny tego co tak na prawdę chcę powiedzieć.
-Nie ma żadnego "ale" Liam.To koniec.Zmieniłeś się,a ja już nie chcę być z tym Liam'em którym jesteś teraz.Wolałam tego dawnego...-Łza ściekła po twoim policzku.Głośno przełknęłaś ślinę ze zdenerwowania.Złapałaś uchwyt walizki na kółkach i wyszłaś zamykając za sobą drzwi.

Obudziłem się o dziewiątej rano.Promienie słońca przedzierały się przez niedokładnie zasłoniętą roletę.Zwlokłem się z łóżka i niemalże potykając się o buty poszedłem do łazienki.Popatrzałem w lustro.
-Liam weź się w garść!
Złapałem za zieloną szczoteczkę do zębów i nałożyłem na nią pasty.Każdego poranka próbowałem zrobić to jak ludzie w reklamach ale nigdy mi to nie wychodziło.
Gdy po raz ostatni wyplułem miętową panię z ust dokładnie przyjrzałem się swojemu odbiciu.
Podkrążone oczy,włosy sterczące na wszystkie strony i dwudniowy zarost.
-To dziś Li.
Wziąłem zimny prysznic aby się rozbudzić.Umyłem włosy,a później ogoliłem.W ręczniku poszedłem do salonu.Zostawiałem za sobą mokre ślady moich stóp.
Zrobiłem kawę w ekspresie.Dźwięk sączącej się wody lekko rozpraszam mnie gdy szukałem odpowiedniej ilości kopert i znaczków.
Gdy je w reszcie znalazłem,ułożyłem je starannie na stole,a obok położyłem długopis z obgryzioną końcówką.
Szybko się ubrałem i nastroszyłem włosy.Wróciłem do salonu.Usiadłem na kanapie.Wziąłem kartę papieru i napisałem ostatni list.

04.06.2013
Siedziałem w salonie i myślałem o tobie.
Każdej nocy próbowałem zasnąć.Zamknąć oczy i nie widzieć twojej zapłakanej twarzy.Nie słyszeć twojego krzyku który mówił jak bardzo mnie nie na widzisz.
Codziennie widywałem cię pod twoją klatką schodową jak sprawdzasz pocztę.Gdy uśmiechasz się na widok listu,a nie rachunku.
Co wieczór siedziałem na ławce w parku.Nigdy mnie nie widziałaś ale ja widziałem ciebie taką jak rok temu.Uśmiechniętą i pełną chęci do życia.
Nie potrafię wybaczyć sobie tych słów którymi cię raniłem.Nie potrafię opisać jak się czułem gdy zamykałaś się w łazience i płakałaś.
Nigdy nie byłem dobry w wyznawaniu uczuć.Sama dobrze o tym wiesz.
Przepraszam.
Liam.
P.S Kocham cię.

Postawiłem ostatnią kropkę i odłożyłem długopis.Szybko zapakowałem listy do kopert i ponaklejałem znaczki.Wziąłem kurtkę i kask.
O tej porze były długie korki które zabierały z byt wiele czasu.Wystarczająco dużo abym się rozmyślił i wyrzucił listy...
Przycisnąłem gaz i wjechałem w boczną drogę.Miałem nadzieję,że będzie prowadziła prosto do poczty.Kiedy jednak okazało się,że "skrót" wcale nie skrócił mojej drogi zacząłem jechać po chodniku.
Zaparkowałem motor pod pocztą ale była za długa kolejka.Dziś miałem pecha.
Nie zastanawiałem się ani minuty dłużej.Pojechałem pod blok [t.i].Wrzuciłem listy do jej skrzynki i uciekłem.Nie byłem gotowy na spotkanie z nią przed przeczytaniem listów.
Pojechałem do domu.
Cały dzień przesiedziałem w mieszkaniu.Te cztery ściany były moimi najlepszymi przyjaciółmi.Właśnie robiłem kolację gdy usłyszałem charakterystyczne skrzypienie drzwiczek skrzynki na listy wbudowanej w moje drzwi.
Wytarłem dłonie ręcznikiem i poszedłem po pocztę.Zdziwił mnie list bez adresata ale otwarłem go.

[t.i]
P.S Kocham cię.

Nigdy nie zapomniałbym tego pisma.Założyłem kurtkę i wybiegłem na klatkę schodową.Rozejrzałem się ale nigdzie jej nie było.Nie zamknąłem za sobą drzwi.W tej chwili nie było ważne czy ktoś mnie okradnie lub czy poczęstuje się moją kolacją.Zbiegłem na dół po schodach.Wtedy ją zobaczyłem.
Stała w bordowej bluzie z kapturem i krótkich spodenkach pod drzewem.Włosy rozwiewał jej wiatr zupełnie tak samo jak gdy robiliśmy sobie zdjęcie w parku.Była olśniewająca.
Podszedłem do niej.
Nie czekałem na jej reakcję.Na nic po prostu działałem.
Ująłem jej twarz w dłonie i pocałowałem usta za którymi tęskniłem przez cały rok.

***
Ho.Ho.Ho!!!

Na Mikołajki macie Liam'a ,a,że dzisiaj święto to dałam szczęśliwe zakończenie (jest lepsze niż gdyby Lam'a miał walnąć samochód gdy do cb biegł).
Mam nadzieję,że się spodoba.Dobranoc.

4 komentarze=imagin





9 komentarzy:

  1. No PIĘKNIE! Czekam na dalsze imaginy. Niestety ja muszę się skupić na nauce- koniec roku idt...
    Laurel xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny, kocham szcześliwe zakończenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Omnomnomnom ;D
    Coś genialnego ;3
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny. Kiedy napiszecie imagina dla mnie , o który prosiłam ?
    Cherr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och...dziękuję.Próbuję się do tego zebrać.Na prawdę postaram się napisać go w przyszłym tygodniu.Przepraszam,że musiałaś czekać tak długo.

      Usuń
    2. Ja piszę tego imagina. I wiesz, mówisz zrozumieć, że ja ma studia, dom, swoje problemy na głowie i staram się jak mogę. Postaram się jeszcze w tym roku go opublikować.

      Usuń
    3. Rozumiem , że macie ważniejsze rzeczy na głowie . Będę na niego czekać .Tylko mam jeszcze jedno pytanie : On będzie rozwinięty na kilka postów , czy tylko na jeden ?
      Cherr

      Usuń
  5. Niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń