Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 8 grudnia 2013

Niall cz.7

Przeczytajcie notkę pod imaginem!Bardzo ważne!Dziękuję!

Niall cz.6

Jechaliśmy już długo.Londyn zostawiliśmy dwie godziny temu.Spojrzałem na licznik paliwa.Powoli wypuściłem powietrze z ust.Spojrzałem na [t.i].Spała obok mnie nadal kurczowo trzymała moją rękę.Nie potrafiłem jej puści.Pogrążona w głęboki śnie wyglądała tak niewinnie.Rząd gęstych,ciemnych rzęs rzucał cień na jej policzki.Nadal były wilgotne od płaczu.
Zjechałem do pobliskiej stacji benzynowej.Zatrzymałem samochód aby napełnić bak do pełna.Jeszcze raz spojrzałem na moją dziewczynę.Nie wiedziałem czy ją obudzić.Bałem się,że ktoś przyjdzie i ją zabierze.
Oparłem głowę o zagłówek siedzenia.Popatrzałem na sklepik przy stacji.Mimo,że było dobrze po północy klientów nie brakowało.Co chwilę ktoś wchodził i wychodził.
Zamknąłem na moment oczy.
Co miałem dalej zrobić? Wyjechaliśmy z Londynu,zostawiliśmy wszystkich i wszystko.Przypomniałem sobie głos jej ojca "Miarka się przebrała moja panno!".Słyszałem go zza drzwi.Ten donośny baryton mogło usłyszeć pół okolicy.Mogli pomyśleć sobie wszystko.Ja wiedziałem tylko jedno:Tak dłużej być nie mogło.
Nie przejmowałem się teraz nie obecnościami w szkole.To był nasz najmniejszy problem.Nie obchodziła mnie reakcja ojca [t.i].Nie myślałem nad mamą która teraz pewnie się martwi cho wie o co chodzi.Cieszyłem się tylko,że byłem tu razem z [t.i].
Usłyszałem pukanie w szybę.Odwróciłem głowę.Jak długo tutaj stałem?
Popatrzałem w lusterko.Za mną rozciągał się sznur samochodów i głośne klaksony.
Spuściłem szybę w dół.Pochylony mężczyzna patrzał na mnie zdenerwowany ale głos miał spokojny.
-Zatankował już pan?Czekamy dobre piętnaście minut i nie zamierzamy dłużej.-odparł w imieniu wszystkich kierowców za mną.
Facet trochę przypominał mi mojego wuja Stef'a.Te same czarne włosy i niebieskie oczy.Miał trzydniowy zarost i śmierdział papierosami.
-Już,przepraszam.-powiedziałem ze skruchą.Popatrzałem na [t.i].Nie wiarygodne,że te klaksony jej nie obudziły.Cicho się zaśmiałem.Wyszedłem z auta i zatankowałem.Zrobiłem to w dość ekspresowym tempie,bo niektórzy za kierownicą mieli taki wyraz twarz jak by chcieli mnie pobić.Uśmiechnąłem się do mężczyzny podobnego do mojego wujka i odjechałem.
Wjeżdżając na autostradę popatrzałem na tablice informacyjne z nazwami miast.Żadne nie mówiło niczego znajomego.Nigdy w nich nie byłem.Chyba po raz pierwszy wyjechałem tak daleko od domu.
-Na następnym zjeździe skręć.-obudziła się.Patrzała tak przytomnym wzrokiem na drogę przed nami,że aż nie mogłem uwierzyć,że dobrze się wyspała.Włosy miała rozczochrane i odstające na każdą stronę.
-Wyspałaś się?-spytałem zerkając na tablicę.Następny zjazd był za dziesięć kilometrów i prowadził do Bridgwater.Nie kojarzyłem tego miasta ale ufałem [t.i] i skręciłem na najbliższym zjeździe.
Po chwili zobaczyliśmy miasto.Światła domów z daleka świeciły jak gwiazdy,a lampy rzucały cienie na ulice i chodniki.Miasteczko pogrążone w ciemności wyglądało wspaniale.Ciekaw byłem jak prezentowało się za dnia.
-Dlaczego chciałaś tutaj przyjechać?-zaparkowałem samochód przed jakimś domem gdzie było miejsce.[t.i] rozglądała się wyraźnie czegoś szukała.Otworzyła drzwi i wyszła z samochodu.Przeczesała włosy rękom i okalała spojrzeniem miejsce w którym się znajdowaliśmy.Nagle poczułem nagłą potrzebę pocałowania jej albo przytulenia.Chciałem aby w tej chwili była blisko mnie.
-Pamiętasz opowiadałam ci kiedyś o mojej cioci?Zmarła pięć lat temu i od tej pory nikt nie mieszka w jej domu.Możemy zatrzymać się tam na parę dni.-zaproponowała.Mówiła to całkiem poważnie.Może to nie był tak zły pomysł?
[t.i] z powrotem wsiadła do auta.Kazała mi jechać prosto,a później skręcić.Kiedy dojechaliśmy pod dom zmarłej ciotki przeszyły mnie ciarki.Dom był zapuszczony ale na pewno dało się w nim mieszkać przynajmniej do puki czegoś nie znajdziemy.
-Jak tam wejdziemy?Drzwi są zamknięte,prawda?-spytałem.Moja dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo.Chwilę później staliśmy w ogrodzie za domem.Z tyłu nie wyglądał tak źle-Jaki masz pomysł?
-Widzisz to okno?Jest otwarte.Na szczęście mój kuzyn jest takim kretynem,że na stypie zapomniał je zamkną.Kiedyś mu za to podziękuję.-pokiwałem zdziwiony głową.Na ustach miałem szeroki uśmiech.Wyjąłem z szopki drabinę i podstawiłem ja pod okno.Zacząłem się wspinać na górę.Rzeczywiście okno było wystarczająco uchylone abym mógł wejść do środka.Z jedną noga w domu,a z drugą na drabinie zapytałem:
-Twoja ciocia nie zmarła w tym domu?-To pytanie było dość istotne.Chyba nie mógłbym mieszkać w domu gdzie parę lat temu ktoś zmarł.Czułbym się nieswojo może nawet bym się bał.tak,na pewno bym się bał.
-Nie,była w drodze do pracy!-odpowiedziała.
Usatysfakcjonowany i bardziej spokojny wszedłem do domu.Jak się okazało kuzyn [t.i] nie przez pomyłkę nie zamknął okna.To była łazienka.Wszystko jasne
Na piętrze znajdowała się łazienka i sypialnie.Od środka wyglądało tu trochę jak w antykwariacie.Zszedłem po skrzypiących schodach na dół.Ogromny salon urządzony podobnie jak górna partia mieszkania połączony był małą wysepką z kuchnią.W niej znajdowały się tylne drzwi.Otworzyłem je.Stanęła przede mną [t.i].Była piękna w świetle księżyca.
Wpuściłem ja do środka.Ona zapaliła światło i sprawdziła lodówkę.
-Niestety dziś będziemy musieli obyć się bez kolacji.-z cichym trzaskiem zamknęła drzwiczki lodówki.Nie przejąłem się wiadomością,że będziemy musieli głodować.Jedyne czego byłem głodny to jej dotyku.
-Miała wypadek samochodowy?-spytałem.Nie miałem pojęcia o co ją zapytać.Najlepiej by było porozmawiać o najbliższych dniach ale na razie nie chciałem zaprzątać nam tym głowy.Nie w tej chwili.
-Można tak powiedzieć.Zasłabła na schodach przed domem gdy wychodziła do pracy.-zrobiłem wielkie oczy.Jej ciotka zmarła tutaj,a my mieliśmy pobyć tu kilka dni?Oparłem się o blat.Ciężko przełknąłem ślinę.Rozejrzałem się po ciemnym domu i kolejny raz przeszły mnie ciarki.
Z tego transu wyrwał mnie śmiech [t.i].Nie rozumiałem dlaczego się śmiała.Czy to było aż tak bardzo zabawne?
Zrobiłem się blady jak ściana.Jedyne czego bardziej bałem się przed utratą ukochanej były duchy.Zrobiło mi się słabo.
-Niall,Niall żartowałam.-powiedziała głaszcząc mnie po policzku-Przepraszam.Dobrze się czujesz?-spytała z troską.Spojrzałem w jej niebieskie oczy.Były piękne tak samo jaki ich posiadaczka.Położyłem dłonie na jej biodrach.Lekko wzdrygnęła się gdy jej dotknąłem.Była tak perfekcyjna w swojej perfekcyjności,że to niemożliwe.Za każdym razem gdy na mnie patrzała miałem ochotę pływać w oceanie błękitu jej oczu.Tak bardzo jej pragnąłem,że bolało.
Pocałowałem ją.Najdelikatniej i za razem najbrutalniej jak potrafiłem.Trochę zdziwiona oddała pocałunek.Ten pocałunek nie był tak jak poprzednie.Ten był wyjątkowy.Pełen miłości i pożądania.
Nagle w domu rozległo się donośne pukanie.[t.i] odskoczyła ode mnie jak poparzona.Patrzała wystraszona w stronę drzwi.Czy to możliwe aby jej ojciec nas znalazł?
Spojrzałem na nią.Musiałem coś zrobić żeby poczuła się bezpieczna.Sam przekonywałem siebie w myślach,że to nie jej tata.
Podszedłem do drzwi i powoli je uchyliłem.
-Dobry wieczór!Mieszkam w domu obok.Kim pan jest?-kobieta nachalnie wepchała się do domu.Pewnie myślała,że jestem złodziejem.Miała siwe włosy i zgnito różowy szlafrok.Miejscowy monitoring.
-Dobry wieczór proszę pani.-uśmiechnęła się [t.i]-Mam nadzieję,że nie obudziliśmy?Zgubiłam gdzieś klucze do domu i musieliśmy jakoś wejść.-wytłumaczyła.Kłamstwa tak swobodnie wypływały z jej ust.
-[t.i] tak dawno cię nie widziałam!Co u twoich rodziców?-pytała starsza kobieta.Ja natomiast przysłuchiwałem się uważnie tej rozmowie.Wyglądało na to,że sąsiadka i [t.i] się znają.Kamień spadł mi z serca.Kobieta jeszcze chwilę posiedziała.Zaczęła chodzić po domu i od czasu do czasy rzucała mi dziwne,ostrzegawcze spojrzenia.
Stałem oparty o blat kuchenny.Patrzałem jak [t.i] swobodnie porusza się po mieszkaniu.Oprowadzała sąsiadkę która bardziej zagłębiała się w głębię domu.Widziałem jak moja dziewczyna co parę chwil nawilża językiem usta...
-Nigdy jej nie lubiłam.-zatrzasnęła drzwi za staruszką i ciężko westchnęła.Uniosła prawą dłoń w górę i zadzwoniła kluczykami-Miała zapasowe.Czasem może się do czegoś przydać.-chytrze się uśmiechnęła i położyła klucze na szafce obok drzwi.W sposób jaki to zrobiła wydał mi się strasznie pociągający.Chyba chciała aby to tak wyglądało.
Przygryzłem dolną wargę tak mocno,że poczułem metaliczny smak krwi w ustach.Odepchnąłem się od blatu.Nie pewnym i chwiejnym krokiem,bo za długo stałem w jednej pozycji podszedłem do mojej dziewczyny.
Patrzała na mnie swoimi dużymi oczami,a na zaróżowionych policzkach ukazały się jej dołeczki które tak uwielbiałem.Uśmiechnęła się szeroko.
-Niall,boję się.-Wyszeptała chowając głowę w zagłębienie przy mojej szyi.
Dokładnie wiedziałem jak się teraz czuła.Oboje się baliśmy.Najbardziej jutra.W każdej chwili mógł zadzwonić jej telefon i odezwać się jej ojciec.W każdej chwili do drzwi mógł ktoś zapukać i ją zabrać.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć.Chciałem powiedzieć coś w stylu "Ja też." ale chciałem aby wiedziała,że przy mnie jej nic nie grozi,że zawsze przy niej będę,że zawsze może na mnie liczyć ale teraz nie mogłem wykrztusić z siebie ani słowa.Jej obecność sprawiała,że zapominałem o całym Bożym świcie i liczyła się tylko ona.Gdy jej nie było nie umiałem zabrać się do niczego.Prace domowe,sprzątanie czy nawet wstanie z łóżka stały się tak trudnymi do zrobienia rzeczami.Odległymi i nierealnymi.
A teraz była w moich objęciach i czułem się tak jak bym śnił i za chwilę miał się obudzić i już nigdy jej nie ujrzeć.
-Kocham cię.-Wyszeptałem tak samo cicho jak ona.
W tym momencie uświadomiłem sobie,iż to był pierwszy raz gdy powiedziałem to nagłos.Pierwszy raz kiedy [t.i] mogła to usłyszeć.
Za każdym razem gdy próbowałem wyznać jej co czułem od razu się poddawałem.Nawet nie próbowałem zrobić tego drugi raz.Sądziłem,że to będzie porażka ale po tym co przeszliśmy było jasne,że ją kochałem.Było jasne,iż w końcu muszę jej to powiedzieć za nim będzie za późno i nasze uczucie odejdzie w niepamięć.
-Ja ciebie też.-Oznajmiła,jeszcze ciszej chichocząc.
***
Rano obudziły nas hałasy nadchodzące z ulicy.Nie było słychać niczego po za klaksonami samochodów.Oparłem się na łokciach i zaspany przeczesałem włosy dłonią.Spojrzałem na [t.i] która tak samo jak ja miała jeszcze ochotę pospać z godzinkę.Grymas na jej twarzy mówił,że jest w stanie zabić każdego kto ją obudzi.
-Co to do...-Zacząłem ale moją przemowę przerwało ziewnięcie.[t.i] się zaśmiała i pocałowała mnie w policzek.Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
Wyglądał ślicznie w mojej koszulce.Była oczywiście za duża i za długa ale to sprawiało,że była jeszcze bardziej seksowniejsza niż zwykle.Jej włosy były rozczochrane,a oczy w pół zamknięte.
Podeszła do okna i je otworzyła.Długie,zawzięte skrzypnięcie framugi zapiszczało mi w uszach.
-Będziemy musieli jechać na zakupy.-Oznajmiła,odwracając się w moją stronę.Pokiwałem twierdząco głową.Kiszki mi marsza grały,a przez całą noc myślałem,że wykituję.Burczało mi w brzuch tak głośno aż myślałem,że jakiś sąsiad zadzwoni po policję za zagłuszanie ciszy nocnej.
-Niall...-Zaczęła wskakując na łóżko-...może ty pojedziesz kupić coś do jedzenia,a ja zostanę i tu trochę ogarnę?-Spytała stykając nasze czoła.Pocałowałem ją.
Sam nie wiem ale miała w sobie to coś co od razu mnie przekonało.Ani się obejrzałem,a byłem już w super markecie którego swoją drogą szukałem przez godzinę.[t.i] zrobiła mi listę zakupów i podkreśliła te produktu które były niezbędne do przyrządzenia naleśników.
Właśnie stałem przy samochodzie gdy zadzwonił mój telefon.
-Halo?
-Niall przyjedź szybko do domu.-Odezwał się zdenerwowany głos [t.i].Od razu pomyślałem o najgorszym.Szybko wrzuciłem wszystko do bagażnika auta,a wózek zostawiłem na parkingu i pojechałem do niej.

***

Wiem,dałam ciała z tym imaginem,bo miałam go dodać wieki temu ale zupełnie zapomniałam o Niall'u.Przepraszam.
Wiecie chciałam napisać jakąś scenkę z 18+ ale nie potrafię się przełamać.Przepraszam jeśli was zawiodłam.
Pod ostatnią częścią napisałam,że TO jest ostatni imagin z Horankiem w roli głównej ale jak widzicie teraz i tak jest już długi,a jak bym miała zmieścić wszystko teraz to pewnie czytałybyście go godzinę dlatego w tym roku postaram się jeszcze napisać prawdziwą OSTATNIĄ część ale musicie mi w tym pomóc,a mianowicie jeśli chcecie coś PIKANTNEGO to napiszcie mi jedną z waszych wersji i wyślijcie 
na ten adres: vickyhoran15@gmail.com

4 komentarze=nowy imagin

P.S Dziękujemy za ta miłe opinie pod ostatnimi imaginami.Nawet nie wiecie jak nas to ucieszyło.
Zauważyłam,że pod moim ostatnim postem zapomniałam o pozdrowieniach dla was.
Pozdrawiam x2 Vicky :D










5 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba :) ♥
    Czekam na kolejne również tak świetne jak to :)
    Zapraszam do siebie
    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niall jak zawsze głodomorek xdxd +.+
    Haha, supermarket... I w jego wypadku życie staje się lepsze :))
    Tylko ciekawe co się?! T.i dzwoniła do Niallka zdenerwowana! Łojoj aż się boję co wymyśliłaś, naprawdę :))
    PS JESTEM CZWARTA! A WIESZ CO TO OZNACZA :***
    Weny!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej nie mogę się doczekać następnego *.* I zapraszam również do siebie http://5wariatow1milosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń