Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 12 października 2013

113.Niall cz.6


-Tato posłuchaj,bo...-nie dał mi dokończyć.Mocno szarpnął mnie za ramie tym samym wciągając do domu i zamknął drzwi z trzaskiem przed nosem Nialla.
-Miarka się przebrała moja panno!-powiedział grożąc mi palcem-Daliśmy ci jeszcze jedną szansę.Miałaś się z nim nie spotykać,a ty co?!-krzyczał wymachując rękoma.
-Widzieliśmy was dzisiaj na mieście.-odparła spokojnie mama chcąc załagodzić sytuację-[t.i] tyle razy mówiliśmy ci,że to nie jest dobra partia dla ciebie.Ten chłopak nie zapewni ci niczego co jest ci w życiu potrzebne.O mało co nie wyrzucili go ze szkoły,jest pod nadzorem kuratora,a o bójka już nie wspomnę.Zmieniłaś się przez niego,a my nie chcemy abyś cierpiała przez kogoś takiego jak on.-ostatnie zdanie wypowiedziała z tak ogromną odrazą i pogardą,że zaczęło się we mnie gotować.
Spojrzałam w stronę drzwi.Byłam ciekawa co z Niallem i czy jeszcze w ogóle tam jest.Bałam się,że przez scenę moich rodziców i to co zobaczyli już nigdy nie będę mogła spotkać się z Niallem.
Co ja poradzę,że się zakochałam?
-Chodź sprawdzimy czy twój kochaś nadal tam jest skoro tak mu na tobie zależy.-powiedział ojciec otwierając drzwi.
Z nadzieją spojrzałam na dwór ale się zawiodłam i od razu pożałowałam swojej decyzji.Ojciec zaśmiał się pod nosem po czym zatrzasnął drzwi.Pokręcił przecząco głową,a w moich oczach pojawiły się łzy.
Nie było go.
-Mówiłam ci kotku.-odparła mama głaszcząc mój mokry od słonej wody policzek.Odsunęłam się od niej i wyczekująco popatrzałam na tatę.Jednak nie krzyknął,nie śmiał się,ani nawet nie zaszczycił mnie jednym pogardliwym spojrzeniem.
-Pakuj się.Jutro jedziesz do babci.-oznajmił wychodząc z salonu.
Zrozpaczona pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.Osunęłam się po drewnie i schowałam twarz w dłonie.
Kolejny raz się zawiodłam.Jak on mógł mnie tak zwodzić?Nie zależało mu na mnie,a ja po raz kolejny dałam mu się omamić.
Czułam się tak ja by cały świat się zawalił.Wszystko na czym mi zależało,zniknęło jak by jednym pstryknięciem palców.Nie było już niczego.
Zaczęłam żałować,że nie powiedziałam mu co tak na prawdę czuję może w tedy wszystko potoczyłoby się inaczej.Bylibyśmy bardziej rozsądniejsi i nie spotkalibyśmy się dzisiaj w miejscu gdzie każdy mógł nas zobaczyć.
Płakałam ile się dało.Nie potrafiłam się uspokoić.Ojciec zapukał w moje drzwi,a ja zrozumiałam,że to czas aby się spakować.
Szlochając powoli i leniwie pakowałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy do torby co chwilę spoglądając z nadzieję w stronę okna.
Myślałam,że przyjdzie i mnie przytuli mówiąc,że mnie nie zostawi lecz przez następne dwie godziny nic takiego się nie wydarzyło.
Zmęczona opadłam na łóżko i oparłam głowę o ścianę.Patrzałam na ciemną ścianę co chwilę głośno szlochając oraz pociągając nosem.

Moje powieki z każdą chwilą opadały,a ja usilnie próbowałam nie zasnąć.Na marne.

*Niall*

-Greg!Greg!Wstawaj do cholery!-krzyczałem szarpiąc śpiącego brata za ramiona.
Nie miałem czasu do stracenia.Kto wie co tam się teraz dzieje.Może już ją wywieźli albo dopiero są w drodze? 
Biegłem do domu ile sił w nogach ani na moment nie zwalniając.Nie patrzałem na przejeżdżające samochody czy inne pojazdy.Po prostu biegłem.
Łzy ściekały po moich policzkach,a w głowie kłębiło się od najróżniejszych scenariuszy.Najgorszy był ten w którym nie zdążyłem. 
Cały czas przed oczyma miałem jej wystraszoną twarz.Minę jej wkurzonego ojca.Wyglądał tak jak by zaraz miał nas wszystkich pozabijać.Bałem się o nią.Jeśli był nie obliczalny? 
Co parę chwil wycierałem policzki,szlochając.Towarzyszący mi ból sprawiał,że biegłem coraz szybciej.Wpadłem do domu z wielkim hukiem zdziwiony,że nikogo nie obudziłem.
-Pali się czy co?!-powiedział zaspany-Czego ty chcesz czubku?Wiesz która jest godzina?! 
-Twoja ostatnia jeśli mi nie pomożesz!-zagroziłem.Greg podniósł się na łóżku i patrzał na mnie zdezorientowany. 
-Brat co ci jest?-spytał wyraźnie przejęty. 
-Nie gadaj tylko się ubieraj.-mówiłem już spokojniej łamiącym się głosem.Brat bez słowa zaczął wciągać na siebie ubrania. 
Ja krążyłem po pokoju w tę i z powrotem co chwilę patrząc na zegar.Nie mieliśmy czasu. 
Kiedy się ubrał kazałem mu zabrać kluczyki samochodu i pojechaliśmy pod dom [t.i].Razem poszliśmy do ogrodu i tą samą drogą co zwykle wspiąłem się na górę,a Greg czekał na dole. 
-[t.i]!-wołałem tak aby mnie usłyszała pukając po oknie.Chwilę czekałem ale w końcu otworzyła.Bez namysłu mocno ją przytuliłem całując. 
Kamień spadł mi z serca.Była tutaj.Jeszcze nie wyjechała.Staliśmy tak wtuleni w siebie przez dłuższą chwilę kiedy zauważyłem,że w pokoju stoi walizka.Spakowana walizka. 
-Dobrze się składa.-odparłem pewnym siebie tonem głosu.[t.i] patrzała na mnie zdziwiona.-Nie pozwolę im mi ciebie zabrać,a już na pewno cię nie zostawię.Nie obchodzi mnie już co zrobią żeby nas rozdzielić.Wyjeżdżamy.-skończyłem biorąc walizkę w ręce.Zawołałem Grega ,a ten wspiął się tak samo jak jak wcześniej i zabrał walizkę po czym schował ją do bagażnika i na nas czekał. 
-To nie jest dobry pomysł.-powiedziała głośno przełykając ślinę-Nie znasz mojego ojca.Nawet nie wiesz jaka byłam szczęśliwa,że nic ci nie zrobił.-mówiła z wyraźną ulgą w głosie. 
-Czyli chcesz tutaj zostać i dalej bawić się w te podchody tak?Wysłuchiwać tych wszystkich okropny rzeczy i kłamać,że się nie przejmujesz?-spytałem. 
[t.i] przez chwilę myślała ale chyba zdała sobie sprawę,że tak dalej być nie może.Skinęła głową i zarzuciła na siebie bluzę.Uśmiechnąłem się zadowolony i pomogłem jej wyjść. 
-Cześć.-przywitał się Greg gdy wsiedliśmy do auta-Jak się czujesz?-spytał zatroskany [t.i].Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wysiliła się na słaby uśmiech.Greg podobnie jak ja ciężko westchnął i odpalił silnik.Kilka minut później staliśmy pod moim domem. 
-Co mam powiedzieć mamie?-zapytał wysiadając.
-Prawdę.-odpowiedziałem odbierając od niego kluczyki do auta-Całą prawdę.-powtórzyłem po czym odjechałem. 
-Niall gdzie chcesz jechać?-spytała przerywając między nami ciszę. 
-Jak najdalej stąd.Tam gdzie już nie będziemy musieli się ukrywać.-odpowiedziałem łącząc nasze dłonie. 
W tej chwili nie było mi nic potrzebne.Cały świat przestał istnieć i liczyła się tylko ona.Nie miałem pojęcia dokąd jechać ale wiedziałem,że nie zostaniemy w Londynie ani minuty dłużej...

***
No hejooo!!
Co u was słychać?Podoba wam się część? Mama nadzieję,że tak...:) 
Piszcie opinie w komentarzach. 
PS.Przewiduję jeszcze jedną część za tydzień lub półtora.  
Pozdrawiam Vicky :D

4 komentarze:

  1. Wspaniała część. Podoba mi się zachowanie Niall 'a. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się szczęśliwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe! Nie wiem, skąd bierzesz te pomysły!
    Laurel xoxo

    OdpowiedzUsuń