PERSPEKTYWA [T.I]
Tak bardzo chciałabym być szczęśliwa. Mam na myśli
posiadanie chłopaka. Niestety na dzień dzisiejszy nie jest to możliwe.
Spowodowane jest to moją przeszłością. Mężczyźni wyrządzili dużo zła w moim
życiu. W wieku 5 lat przez bezmyślnego
kierowcę TIR-a straciłam rodziców i trafiłam do domu dziecka. Większość
osób tam znajdujących się było płci męskiej. Jako dziecku nie przeszkadzało mi
to. Lecz gdy byłam już nastolatką obecność tak dużej liczby facetów w moim
otoczeniu mi doskwierała. Zaczęły się molestowania, wykorzystywania seksualne.
Moje życie w tym ośrodku z sielanki zmieniło się w horror. Uczęszczałam na
większość zajęć dodatkowych w szkole aby jak najmniej czasu spędzać w domu
dziecka. Nie mogłam się doczekać dnia 18 urodzin. Dnia, w którym będę wolna.
Kiedy już żaden mężczyzna z ośrodka nie będzie mnie krzywdził. Wtedy stanę na
własne nogi, znajdę na mieszkanie, pójdę na studia i może uda mi się znaleźć
miłość, której tak bardzo pragnę. I nie chodzi mi to o miłość fizyczną tylko o
uczucie, które łączy dwojga ludzi. Tylko zanim pokocham jakiegoś mężczyznę
muszę się uporać z moją zranioną psychiką. A nie jest to łatwe zadanie. Teraz w
każdym osobniku płci męskiej widzę osobę, która może mnie skrzywdzić. I jeszcze
zapomniałam dodać, że teraz mam 17 lat. Jeszcze tylko rok i może uda mi się
poznać uczucie szczęściem zwane.
„Wszyscy proszeni są o udanie się do jadalni” rozległo się w
głośnikach
Pewnie pan dyrektor ma nam coś do zakomunikowania. Gdy
znalazłam się w pomieszczeniu wszyscy już tam byli. Po chwili pojawił się
mężczyzna zarządzający ośrodkiem z piątką chłopaków.
- To jest zespół One Direction. Przybyli oni tutaj aby
chwile z wami porozmawiać. Proszę ich ładnie ugościć. – zwrócił się do nas. –
Chłopcy przedstawcie się i wybierzcie osobę, która ma was oprowadzić po
budynku. – powiedział do gości
- Ja jestem Harry. Najmłodszy i najprzystojniejszy. Wybieram
tego chłopca w zielonej bluzie. Czuję, że się dogadamy.
- A ja jestem Louis. Najzabawniejszy i najstarszy członek zespołu.
Wybieram tę brunetkę w różowej bluzie ponieważ przypomina mi moją siostrę.
- Witajcie. Jestem Liam. Najpoważniejszy i najbardziej
odpowiedzialny z zespołu. Chciałbym być oprowadzony przez chłopaka w brązowej
koszuli.
- Które z Was najbardziej lubi jeść? – zapytał Niall – O, tu
jest taki chłopak w fioletowych spodniach. Na pewno spędzimy miło czas.
- No to zostałem ja. Jestem Zayn. I pragnę aby o domu
dziecka opowiedziała mi ta dziewczyna w szarej bluzie. Jak masz na imię?
- Jestem [T.I]. – odpowiedziałam
- Miło mi Cię poznać. Oprowadzisz mnie?
- Ok.
Ruszyłam w stronę sali komputerowej licząc, że Zayn podąży
za mną. Lecz pozostał on w pomieszczeniu, które poznał jako pierwsze. Gdy
dotarłam do niego chłopak bawił się swoim telefonem.
- Jak mam Cię
oprowadzić to musisz mnie pilnować a nie telefonu. – powiedziałam
- Przepraszam. – wyszeptał
- Nie przepraszaj tylko rusz tyłek bo nie mamy całego dnia.
Po tych słowach mulat złapał mnie za rękę a ja podskoczyłam
ze strachu.
- Przepraszam. Nie chciałem żebyś mi uciekła.
- Dobrze, chodźmy już.
I udaliśmy się w stronę sali z komputerami.
PERSPEKTYWA ZAYN’ A
Zdziwiła mnie reakcja dziewczyny na mój dotyk. Nie było to
normalne. Mam nadzieję, że uda nam się nawiązać kontakt ponieważ wydaje się ona
wartościową osobą. Nie rób nic głupiego. [T.I] się Ciebie boi powtarzałem sobie w myślach. Czynność tą przerwał
głos mojej towarzyszki.
- Sam widzisz jaka to sala. Mamy 15 komputerów na 75 osób.
Głównie używamy je do nauki ponieważ nie mamy swoich własnych.
Miałem wrażenie, że ze zdziwienia szczęka mi opadnie. Ale
powstrzymałem się aby zachować pozory normalności. Oni mają tu takie marne
warunki a ja siedzę sobie w luksusie i mogę mieć co tylko zapragnę. Muszę coś
dla nich, a raczej dla niej zrobić. [T.I] zasługuje na dużo dobra i postaram
się jej to dać. Tyle mogę dla dziewczyny zrobić. Następnie znaleźliśmy się na
sali gimnastycznej, która również nowością nie pachniała.
- Zayn co się dzieje? – usłyszałem pytanie
- Zamyśliłem się. – odparłem
- No właśnie widzę. Jesteśmy u mnie w pokoju. Chciałam abyś
również to pomieszczenie zobaczył.
Usiadłem na łóżku najdelikatniej jak potrafiłem bo bałem się
go zniszczyć.
- I co sądzisz o domu dziecka? – zapytała dziewczyna
- Jestem zszokowany warunkami w jakich mieszkacie.
- Nie jest źle.
- [T.I], powiedz
mi, czy Ty jesteś tutaj szczęśliwa?
- No wiesz… - zaczęła
- Nie, nie wiem. I chcę usłyszeć prawdę.
- No dobrze. Odpowiem Ci na Twoje pytanie tylko muszę
opowiedzieć trochę mojej historii.
- To słucham.
- Ja nie jestem szczęśliwa. A jest to spowodowane tym co
wydarzyło się 12 lat temu. Moi rodzice zginęli, zostali potrąceni przez
ciężarówkę, którą kierował mężczyzna. Po tym zdarzeniu wylądowałam tutaj. Gdy
byłam młodsza to było mi tu dobrze. Lecz gdy stałam się nastolatką zaczęły się
akty wykorzystywania seksualnego. I tak
jest po dziś dzień. Na szczęście jeszcze tylko rok i uwolnię się od moich
prześladowców.
- Zatkało mnie. Nie wiem co mam powiedzieć.
- Teraz znasz już moją historię. Wiesz, że uczucie szczęścia
nie jest mi znane.
- Zrobię wszystko żebyś poczuła co to szczęście. Zasługujesz
na to.
- Nie musisz. Ja już niedługo będę miała szansę aby sama na
to wpłynąć.
- Ale ja chcę, więc nie dyskutuj ze mną.
- Dobrze
PERSPEKTYWA [T.I]
Naszą rozmowę przerwały słowa dyrektora, które informowały o
tym, że czas poświęcony na wizytę zespołu się kończy.
- Powinniśmy iść do miejsca w którym się poznaliśmy aby nie
narazić się na gniew.
- Ok, prowadź. – powiedział Zayn
Udałam się więc w kierunku jadalni i za chwilę dołączył do
mnie chłopak.
- Nie smuć się. Obiecuję Ci, że niedługo się spotkamy. –
wyszeptał
Gdy już znaleźliśmy się w pomieszczeniu usiadłam na jednym z
krzeseł a mulat dołączył do Liam’ a, Harry’ ego, Louis’ a i Niall ’ a.
- Chłopcy, mam nadzieję, iż miło spędziliście czas i
spodobał się wam nasz ośrodek. – powiedział zarządca
- Wizyta przebiegła nam bardzo przyjemnie. Dziękujemy za
ugoszczenie i mam nadzieję, że do zobaczenia. – rzekł Liam
PERSPEKTYWA ZAYN’ A
Widziałem w oczach [T.I] smutek. Jest mi przykro, iż ta
wizyta się kończy. Chciałbym aby dziewczyna się uśmiechała. Zasługuje ona na
szczęście po tym co przeszła w życiu. Taką wspaniałą osobę spotkało takie
nieszczęście. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy aby choć trochę
radości na tej smutnej buźce. Pierwsze kupię jej telefon i komputer żeby mogła
się ze znajomymi oraz ze mną kontaktować. Poczekam jeszcze rok aż opuści dom
dziecka i się nią zaopiekuję. Znajdę mieszkanie, wyślę na studia, potem pracę
jej załatwię. Angażujesz się za bardzo mówił
mi głosik w mojej głowie. I zacząłem się nad tym zastanawiać. Może faktycznie
zależy mi odrobinkę za bardzo niż
powinno w stosunku do nowo poznanej osoby. Ale [T.I] na to zasługuje. Po
takiej przeszłości ta dziewczyna zasługuje na dużo szczęścia w przyszłości.
- Ej stary, co jest? – wyrwał mnie z zamyślenia Louis
- Myślałem o warunkach w domu dziecka. To jest jakaś ruina a
Ci młodzi ludzie mają tam mieszkać.
- Nie jest tak źle,
nie wyolbrzymiaj. – powiedział Liam
- Ja mam swoją opinię na temat tego miejsca i go nie
zmienię.
- Ok, nie denerwuj się i masz żelka żeby zamknąć buzię. –
wymamrotał Niall
Wreszcie się odczepili i mogę realizować mój plan.
Tak jak zapowiadałam pojawiła się pierwsza część imagina z Zayn' em. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. U góry pojawiła się zakładka "Zamówienia". Chyba nie muszę tłumaczyć do czego ona służy :p Pozdrawiam :*
Genialny :)
OdpowiedzUsuńBoskie. czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńJak zwykle SUPER ! Najpierw czytałam twojego pierwszego bloga , ale poźniej dowiedziałam się o tym . Cherr
OdpowiedzUsuńPS. Mam nadzieję że mnie pamiętasz , zamawiałam u cb imagina z Zayn'em i Hazzą na pierwszym blogu z imaginami .
Pamiętam i bardzo się cieszę, że tu zaglądnęłaś i pozostawiłaś komentarz.
UsuńKocham to i jak piszesz. + zapraszam do mnie http://fuck-thenormality.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZayn zasmucony, a Niall daje mu żelka! Haha only Horan! :))
OdpowiedzUsuńSuper imagin :-)
Chyba dawno nie wchodziłam na ten blog za co z góry SORRY!
Życzę weny i do następnego :*
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com