-Wstawaj śpiochu! - usłyszałam melodyjny głos Louisa, który wparował do mojego pokoju. Muszę przyznać, że w trakcie tych kilkudziesięciu godzin przebytych razem w samochodzie podczas podróży poznałam go dość dobrze, a może i nawet trochę polubiłam. Myślę, że mieszkanie z nim nie jest taką przerażającą sprawą jaką było na początku wakacji. -Nie mogę uwierzy, że już dzisiaj wracamy do domu.
-Chciałoby się jeszcze pozwiedzać huh? - powiedziałam wstając z łóżka
-Mając takie towarzystwo wszystko jest przyjemniejsze. - uśmiechnął się szeroko tym samym ukazując swoje równiutkie zęby
-Weź wyciągnij mi coś z walizki, a ja pójdę wziąć szybki prysznic. - o tak nie ma nic lepszego niż zimny prysznic z rana, szczególnie wtedy gdy na dworze temperatura jest nie do zniesienia. W trakcie gdy Louis siedział na moim łóżku i robił coś na swoim telefonie ja postanowiłam, umyć zęby, nałożyć tylko maskarę, bo zdawałam sobie sprawę, że pod wpływem upału większy makijaż by się roztopił oraz ubrałam wybrany przez Tomma outfit. Strój składał się z szortów w kolorze czarnym, białej koszulki na ramiączkach zakończoną falbanką, która była na mnie o rozmiar za duża, ale nie przeszkadzało mi to ani trochę w jej noszeniu i moich ulubionych czarnych vansów. Po wykonaniu wszystkich czynności, zajęłam miejsce obok Tomlinsona i bezcelowo wpatrywałam się w sufit.
-Nie jesteś głodna? - zapytał Louis podnosząc wzrok znad swojego telefonu
-Trochę. - przyznałam - Mam ochotę na jajecznicę z bekonem.
-Już się robi, prze pani. - powiedział po czym chwycił za telefon stojący na szafce obok łóżka i zadzwonił do obsługi. Chwilę czekaliśmy zanim kelner przyniósł nam jedzenie, a gdy to nastąpiło zabraliśmy się za konsumowanie naszych zamówień.
-Co się tak patrzysz? Jestem gdzieś brudna? - zapytałam, bo już od dłuższej chwili Lou bacznie mi się przyglądał
-Chyba jeszcze nigdy w życiu, nie byłem w towarzystwie dziewczyny która zjadłaby tak dużo naraz. - powiedział, a ja nie miałam pojęcia czy to zdanie było obelgą, czy może tylko zwykłym stwierdzeniem
-Uważasz, że jestem gruba? - zapytałam dla pewności
-Nie skądże, ale po prostu jesz więcej niż dziewczyny z którymi się zadawałem. - po wypowiedzianych słowach przez chłopaka, od razu odechciało mi się jeść, dlatego też wstałam z łóżka które to zastępowało nam kanapę i przechylając głowę w dół zrobiłam luźnego kucyka.
-Czemu nie jesz?
-Bo się już najadłam. - odpowiedziałam dość szorstko, a następnie złapałam za swój plecak i walizkę po czym wyciągnęłam rękę w stronę Louisa która była znakiem aby ten dał mi kluczyki od samochodu. Wyszłam z budynku i powędrowałam w stronę Land Rovera. Gdy zapakowałam swoje rzeczy do bagażnika zauważyłam stojącego w rogu parkingu młodego chłopaka, który bacznie mi się przyglądał. Lekceważąc zachowanie nieznajomego wyciągnęłam iphona z którego napisałam do Louisa, że czekam w samochodzie i może wyjść z hotelu, a następnie zadzwoniłam do [i.t.bff] z którą rozmawiałam o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się, że zaraz będą przekraczać granicę naszego miasta i że nie może doczekać się momentu w którym to położy się we własnym łóżku. [i.t.b.ff] zapytała mnie dlaczego wczoraj zatrzymaliśmy się w hotelu, dlatego wyjaśniłam jej iż bardzo źle się czułam więc uznaliśmy z Lou przenocować w motelu. Pożegnałam się z przyjaciółką i włożyłam telefon do kieszeni. Podczas gdy Tomlinsona nie było, zaczęłam zastanawiać się, dlaczego w każdym miejscu w którym się zatrzymywaliśmy brał oddzielne pokoje, tym samym płacąc więcej. Niemożliwością było to iż chciał mi zaimponować kasą, bo mojej rodzince nigdy jej nie brakowało, dlatego też na prowadzenie wysuwała się myśl o tym, że może chłopak się mnie brzydzi, bo i podczas jazdy nie był rozmowny. Przeglądając się w lusterku, zauważyłam iż Louis podszedł do chłopaka który jeszcze niedawno mi się przyglądał. Nie wiedziałam, co mam o tym sądzić, ale postanowiłam nie pytać o to chłopaka. W sumie to jego sprawa, a mi nic do tego. Po za tym ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a ja byłam już na co najmniej drugim szczeblu w dół.
-Mogę prowadzić? - zapytałam, gdy tylko Tommo otworzył drzwi, jednak ten nic nie odpowiadając zajął miejsce pasażera tym samym wyrażając zgodę na moją prośbę. Od kilku dni jest o wiele cichszy, więc nie wiem co siedzi w jego myślach. Odpędzając od siebie wszelkie myśli o chłopaku włączyłam radio w którym rozbrzmiała melodia piosenki Lou. Odpaliłam samochód, a głos mojej podświadomości szepnął "NIE ZAKOCHAJ SIĘ W NIM, TO NIE JEST TYP DLA CIEBIE."
-Chciałoby się jeszcze pozwiedzać huh? - powiedziałam wstając z łóżka
-Mając takie towarzystwo wszystko jest przyjemniejsze. - uśmiechnął się szeroko tym samym ukazując swoje równiutkie zęby
-Weź wyciągnij mi coś z walizki, a ja pójdę wziąć szybki prysznic. - o tak nie ma nic lepszego niż zimny prysznic z rana, szczególnie wtedy gdy na dworze temperatura jest nie do zniesienia. W trakcie gdy Louis siedział na moim łóżku i robił coś na swoim telefonie ja postanowiłam, umyć zęby, nałożyć tylko maskarę, bo zdawałam sobie sprawę, że pod wpływem upału większy makijaż by się roztopił oraz ubrałam wybrany przez Tomma outfit. Strój składał się z szortów w kolorze czarnym, białej koszulki na ramiączkach zakończoną falbanką, która była na mnie o rozmiar za duża, ale nie przeszkadzało mi to ani trochę w jej noszeniu i moich ulubionych czarnych vansów. Po wykonaniu wszystkich czynności, zajęłam miejsce obok Tomlinsona i bezcelowo wpatrywałam się w sufit.
-Nie jesteś głodna? - zapytał Louis podnosząc wzrok znad swojego telefonu
-Trochę. - przyznałam - Mam ochotę na jajecznicę z bekonem.
-Już się robi, prze pani. - powiedział po czym chwycił za telefon stojący na szafce obok łóżka i zadzwonił do obsługi. Chwilę czekaliśmy zanim kelner przyniósł nam jedzenie, a gdy to nastąpiło zabraliśmy się za konsumowanie naszych zamówień.
-Co się tak patrzysz? Jestem gdzieś brudna? - zapytałam, bo już od dłuższej chwili Lou bacznie mi się przyglądał
-Chyba jeszcze nigdy w życiu, nie byłem w towarzystwie dziewczyny która zjadłaby tak dużo naraz. - powiedział, a ja nie miałam pojęcia czy to zdanie było obelgą, czy może tylko zwykłym stwierdzeniem
-Uważasz, że jestem gruba? - zapytałam dla pewności
-Nie skądże, ale po prostu jesz więcej niż dziewczyny z którymi się zadawałem. - po wypowiedzianych słowach przez chłopaka, od razu odechciało mi się jeść, dlatego też wstałam z łóżka które to zastępowało nam kanapę i przechylając głowę w dół zrobiłam luźnego kucyka.
-Czemu nie jesz?
-Bo się już najadłam. - odpowiedziałam dość szorstko, a następnie złapałam za swój plecak i walizkę po czym wyciągnęłam rękę w stronę Louisa która była znakiem aby ten dał mi kluczyki od samochodu. Wyszłam z budynku i powędrowałam w stronę Land Rovera. Gdy zapakowałam swoje rzeczy do bagażnika zauważyłam stojącego w rogu parkingu młodego chłopaka, który bacznie mi się przyglądał. Lekceważąc zachowanie nieznajomego wyciągnęłam iphona z którego napisałam do Louisa, że czekam w samochodzie i może wyjść z hotelu, a następnie zadzwoniłam do [i.t.bff] z którą rozmawiałam o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się, że zaraz będą przekraczać granicę naszego miasta i że nie może doczekać się momentu w którym to położy się we własnym łóżku. [i.t.b.ff] zapytała mnie dlaczego wczoraj zatrzymaliśmy się w hotelu, dlatego wyjaśniłam jej iż bardzo źle się czułam więc uznaliśmy z Lou przenocować w motelu. Pożegnałam się z przyjaciółką i włożyłam telefon do kieszeni. Podczas gdy Tomlinsona nie było, zaczęłam zastanawiać się, dlaczego w każdym miejscu w którym się zatrzymywaliśmy brał oddzielne pokoje, tym samym płacąc więcej. Niemożliwością było to iż chciał mi zaimponować kasą, bo mojej rodzince nigdy jej nie brakowało, dlatego też na prowadzenie wysuwała się myśl o tym, że może chłopak się mnie brzydzi, bo i podczas jazdy nie był rozmowny. Przeglądając się w lusterku, zauważyłam iż Louis podszedł do chłopaka który jeszcze niedawno mi się przyglądał. Nie wiedziałam, co mam o tym sądzić, ale postanowiłam nie pytać o to chłopaka. W sumie to jego sprawa, a mi nic do tego. Po za tym ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a ja byłam już na co najmniej drugim szczeblu w dół.
-Mogę prowadzić? - zapytałam, gdy tylko Tommo otworzył drzwi, jednak ten nic nie odpowiadając zajął miejsce pasażera tym samym wyrażając zgodę na moją prośbę. Od kilku dni jest o wiele cichszy, więc nie wiem co siedzi w jego myślach. Odpędzając od siebie wszelkie myśli o chłopaku włączyłam radio w którym rozbrzmiała melodia piosenki Lou. Odpaliłam samochód, a głos mojej podświadomości szepnął "NIE ZAKOCHAJ SIĘ W NIM, TO NIE JEST TYP DLA CIEBIE."
________________________________________
Hej wszystkim! Więc dzisiaj nie zdążyłam na 20 dodać części (nie jest też ona wybitnie długa, ale nie chciałam zostawiać Was bez niczego) :) Jak wam się podobała przed ostatnia część Louisa? Jak myślicie kim jest chłopak z którym rozmawiał Lou?
I tak trochę z innej beczki, ale może i nie tak innej. Zastanawiałam się czy chcecie abym dokończyła imagin o naszym kochanym Zaynie które pisała poprzednia adminka Vicky? Ciężko jest mi się pogodzić z myślą, że Malik nie będzie już śpiewał z chłopakami, i myślę, że wy macie tak samo, ale sądzę iż dla nas on zawsze będzie członkiem One Direction, bo bez niego to nie to samo. Więc chciałabym poznać waszą opinię odnośnie dokończenia imagina oraz w sprawie tego jak podobał wam się 3 część Louisa. :) Pozdrawiam Ola :*