Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 2 sierpnia 2013

Harry (część 3)

-Co ty tutaj robisz?-zapytałam zdziwiona.
Harry odsunął krzesło obok mnie i usiadł.Ignorując moje pytanie spojrzał w stronę tablicy tak jak by była tam zapisana odpowiedź.Pokręciłam rozczarowana głową i zrobiłam to samo co on.Siedzieliśmy w ciszy w czasie gdy pan dyrektor rozmawiał z nauczycielem od angielskiego.Z trudem poszło mi nie zasnąć w tej klasie.Po za tym to sala od matematyki.Orłem z tego przedmiotu nie błam ale za to gdy nauczyciel przynudzał te ławki mogły zastąpić mi łóżko.
-Dziękuję i do zobaczenia na radzie.-doszło do moich uszu-Nie będziecie tutaj tak siedzieli.-oznajmił Turner-Posprzątacie salę od chemii.-mówiąc to spojrzał znacząco na mnie na co ja uśmiechnęłam się zadowolona pod nosem.Ruchem ręki pogonił nas do wstania z miejsca i przemierzając korytarz weszliśmy do klasy 213. 
-Do zobaczenia za trzy godziny!-pożegnał się zamykając drzwi.Ciężko westchnęłam wyciągając z umywalki w rogu klasy ścierkę pozostawioną razem jeszcze z innymi mopami i detergentami. 
Zdjęłam swoją koszulę i przewiązałam ją w pasie napotykając pełny pożądania wzrok Harrego.Najpierw przetarłam ławki i krzesła,później okna.W tym czasie Harry wycierał podłogę,biurko nauczycielki i ściany.Naprawdę klasa wyglądała jak by smerfy masowo dostały grypy żołądkowej. 
-Jeszcze tutaj.-zwróciłam się do Harrego pokazując na drugi koniec klasy gdzie widniała dość spora niebieska plama. 
-Postanowiłaś się do mnie odzywać?-zapytał idąc we wskazanym przez mnie kierunku.Nie zwracając uwagi na jego pytanie wspięłam się na ławkę przecierając górną szybę. 
Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.Jeszcze nigdy nie poczułam się równie zraniona tak jak teraz.Dobrze,może nie wiedział o moich spięciach z Khat ale...nie powinien był się tak do niej kleić! 
Nie sądzę,że przesadzam.Jak można zaprosić dwie dziewczyny na randkę?! 
Stanęłam na palcach aby dosięgnąć ostatniej plamy na oknie kiedy poślizgnęłam się o mokrą ławkę.Straciłam równowagę, zacisnęłam powiek i już czekałam na upadek kiedy poczułam pod sobą czyjeś ciało,a moja talia teraz była trzymana przez silne ramiona.Otworzyłam powoli oczy.Styles przyglądał mi się z troską i lekkim rozbawieniem wymalowanymi na twarzy.  
-Wszystko w porządku?-zapytał krztusząc się śmiechem. 
-Tak.-odpowiedziałam lekko speszona-Mógłbyś mnie puścić?-zapytałam.Harry skinął głową odstawiając mnie na podłogę.Zawstydzona moją niezdarnością odchrząknęłam powracając do sprzątania.Spojrzałam jeszcze przelotnie na Stylesa który patrzał na mnie widocznie wyczekując jakieś mojej reakcji.
-Powiesz mi dlaczego się tu znalazłeś?-zapytałam w końcu przerywajac niezręczną ciszę. 
-Nie chciałaś ze mną rozmawiać wiec musiałem coś wymyślić.-wyjaśnił-Jeśli kara po lekcjach jest jedynym sposobem żeby z tobą porozmawiać mogę robić złe rzeczy codziennie tylko aby się z tobą spotkać.-wyznał patrząc mi w oczy.Nasze wzroki po raz kolejny się spotkały.Mimo,że byłam na niego niewyobrażalnie wściekła coś się we mnie złamało.Piękna zieleń jego tęczówek rozbłysła jeszcze bardziej pod wpływem iskierek tańczących jak płomyki świec na wietrze...
-Khat skłamała o tej randce.Nawet nie przyszłoby mi do głowy aby się z nią umówić.-powiedział wykręcając ścierkę. 
-Dzisiaj wyglądało to trochę inaczej.-mruknęłam ostatni raz przecierając ławkę.Założyłam dłonie na biodra rozglądając się po klasie-Skończone!-oznajmiłam ubierając koszulę. 
-Czy ty aby nie jesteś zazdrosna?-mruknął łapiąc mnie za nadgarstki kiedy chciałam wyjść. 
-Czy ty aby nie jesteś z byt pewny siebie?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie. 
-Zapytałem pierwszy.-zauważył. 
-Dziewczyny mają pierwszeństwo.-za protestowałam nadal się z nim drocząc. 
-Jestem.-przyznał-Teraz ty!-rozkazał nadal mnie trzymając.Już otwierałam usta aby coś powiedzieć gdy do klasy wkroczył pan Dyrektor.Harry odskoczył ode mnie jak oparzony.Turner z podziwem rozejrzał się po klasie dokładnie sprawdzając czy nigdzie nie zostało ani grama wydzieliny smerfa.  
-Dobra robota!-pochwalił nas-[t.i]...-zaczął ale za raz pokręcił z zrezygnowaniem głową i odwrócił się do lokowatego-Harry jesteś nowym uczniem i rozumiem,że chciałeś popisać się przed nowymi kolegami dlatego daruję ci tę karę.Możesz iść teraz do domu.-oznajmił klepiąc go w ramię-A ty [t.i] pomożesz jeszcze pani Florence w bibliotece przy układaniu książek.-otworzyłam szerzej oczy w myślach powtarzając zdanie które przed chwilą powiedział. 
Szarpnęłam za złości za pasek torby mijając Turnera i Stylesa wszyłam z klasy trzaskając drzwiami i kierując się w stronę biblioteki. 
Następną godzinę siedziałam w bibliotece z Florence.Starsza kobieta z krótkimi szarymi włosami i niebieskimi oczyma.Kiedy pierwszy raz obaczyłam ją w szkole pomyślałam,że raczej powinni przyprowadzić egzorcystę,a nie dobrą wróżkę z bajek.Kobieta miała swój własny styl.Jeśli kolorowe szale,długie jak togi tuniki i sportowe sandały można nazwać stylem.Choć nie zważając na to jak wygląda była najlepszą i najbardziej przeze mnie lubianą nauczycielką w szkole. 
-[t.i] możesz już iść.Poradzę sobie.-usłyszałam cichy melodyjny głosik bibliotekarki. 
-Nie pani Florence.Pomogę pani.-zaperzyłam się.Nie mogłam jej tu zestawić ze stosem zakurzonych starych książek które sama miała dźwigać i układać na wysokich półkach. 
-Oh...-westchnęła-jak taka miła dziewczyna jak ty może siedzieć za karę po lekcjach?-zapytała mierzwiąc mi włosy. 
-Długa historia.-odpowiedziałam przypominając sobie wybuch w klasie. 
-Każda historia jest wystarczająco krótka aby ją opowiedzieć...-rzekła podchodząc do okna podpierając się rękoma o marmurowy parapet-zwłaszcza,że znajdujemy się w miejscy gdzie historie mnożą się jedna po drugiej.-dokończyła z rozmarzeniem rozglądając się po pomieszczeniu. 
Nie trzeba było być geniuszem aby dojść do wniosku,że staruszka kocha książki i opowieści w nich zawarte.Czasem zazdrościłam jej pogody ducha.Tego jak zawsze chodziła z podniesioną głową z wielkim szczerym uśmiechem na twarzy.Zawsze znalazła w człowieku małą garstkę dobra.Sama się sobie dziwiłam ale we mnie też. 
-Jaką ja jestem idiotką!-powiedziałam na głos.Podbiegłam do pani Florence niemalże przeskakując między książkami tylko aby stanąć obok kobiety.Spojrzałam w tym samym kierunku co ona.Na dziedzińcu tam gdzie wczoraj siedział Harry.Co chwilę spoglądał w okna szkoły. 
Nie mogłam tak po prostu go tam zostawić. 
-Dziękuję pani!-krzyknęłam wychodząc z biblioteki-Aha! Jutro pani pomogę!-za proponowałam i nie czekając na jej odpowiedź pobiegłam przed szkołę do Stylesa. 
Bijąc się z myślami próbowałam wymyślić jak zacząć rozmowę.W końcu teraz on powinien być zły na mnie.Osądziłam go,a wcale go nie znałam.

Tutaj jest 3 część i przewiduję jeszcze jedną :) 
Mam nadzieję,że sie spodoba :) 
Chciałam jeszcze podziękować za tak miłe komentarze pod poprzednią częścią :)

____________________
faken cziken! to jest świetne. no po prostu tak mi się to PER-FECT czyta, że masakra. szkoda, że kolejna część to będzie część ostatnia, no ale co zrobić... :)
(dla niewtajemniczonych - to praca Vicky, dziewczyny, która wygrała konkurs :))

3 komentarze:

  1. Wow! Dziewczyno, po prostu mnie zatkało. Wspaniale piszesz. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału, szkoda tylko, że będzie to ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super piszesz i bardzo cieszę się, że będzie następna część.
    Czekam z niecierpliwością i życzę weny :*
    Zapraszam http://still-the-one-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale piszesz . Nie mogę się doczekać następnie części :)
    Zapraszam http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń