środa, 7 sierpnia 2013
Harry (część 4 zakończenie)
-Przepraszam.-wydukałam nie patrząc w jego oczy.
-Jesteś zazdrosna?-zapytał kolejny raz,a w jego głosie słychać było rozbawienie.
-Nie jestem!-zaprzeczyłam-Po prostu...nie lubię Khat.-jej imię nie chciało przejść mi przez gardło.
-Yhym.-mruknął wstając z ławki-Idziemy?-zapytał patrząc na mnie znacząco.
-Gdzie?-zapytałam zdziwiona.
-Obiecałem ci wycieczkę,pamiętasz?-mówił uśmiechając się szeroko.
-Nie jesteś już zły?-zapytałam aby się upewnić.
-A byłem?-odpowiedział pytanie na pytanie.Wzruszyłam ramionami lekko się uśmiechając-Możemy już stąd iść?Pani Florence obserwuje nas z okna i trochę mnie to krępuje.-wyznał patrząc na szkołę.
-Jasne.-odparłam odwracając się do tyłu i machając kobiecie.
Razem z Harrym ruszyliśmy w stronę jego domu.Powiedział,że musi coś zabrać.Otworzył garaż i wyprowadził z niego dwa rowery.Patrzałam na niego zdziwiona.
-Rowery?-zapytałam kiedy podał mi jeden z nich.
-Nie mam jeszcze prawa jazdy.-odparł jak gdyby nigdy nic z naciskiem na "jeszcze".
Uśmiechnęłam się do niego i śledząc jego poczynania wsiadłam na jednoślad.Szczerze mówiąc nie wiedziałam gdzie Harry chce jechać.Przyznam się,że na rowerze zdarzało mi się jeździć raz do roku.Nawet nie wiedziałam,że w Londynie są specjale ścieżki rowerowe w lasach i przy łąkach.
Jazda minęła nam spokojnie ale oczywiście nie obeszło się bez wyścigów które przegrałam.Moja kondycja nie była za dobra.
-Gdzie my jesteśmy?-zapytałam gdy Hazz się zatrzymał.
-Słyszysz?-zapytał wsłuchując się w...krzyki?
-Co to takiego?-zapytałam lekko przestraszona.
-Zobaczysz.-odparł tajemniczo i znów wsiadł na rower.
Nie jechaliśmy zbyt długo.Na prawdę nie wiedziałam co on knuł ale coraz bardziej byłam zaniepokojona.Nie znałam go zbyt dobrze więc mógł być nie zrównoważony psychicznie...chodzi mi,że mógł mieć głupie pomysły i takim właśnie pomysłem był ten.
-Harry czyś ty oszalał?!-spytałam patrząc z nie dowierzaniem przed siebie.
-Ja?Nie.Obiecałem ci wycieczkę i była,a teraz przyszła pora na atrakcje.-oznajmił szczęśliwy odkładając rower.
-No,chodź!-pociągnął mnie za rękę w stronę piszczącego tłumu.
Harry zachowywał się jak małe pod ekscytowane dziecko nową zabawką.Ja natomiast bałam się ja cholera.Od zawsze miałam lęk wysokości i to się nie zmieniło.Stałam w tej kolejce i czekałam chyba jak na śmierć...
-Teraz wy!-krzyknął jakiś mężczyzna wskazując na mnie i Stylesa.
-Harry ja nigdy w życiu nie skakałam na bungee!-powiedziałam mu łapiąc jego rękę.
Chłopak na początku był zdziwiony moim posunięciem ale później splótł nasze palce i widząc przerażenie w moich oczach kiwnął ręką do mężczyzny,a ten wpuścił inną parę.
Odetchnęłam z ulgą.
-Przepraszam ja mam lęk wysokości.-wyznałam-Jeśli chcesz skoczyć to skocz,a ja tutaj poczekam.-za proponowałam.Lokers nic nie odpowiedział tylko podszedł do mnie i mocno przytulił.Nie będę ukrywała jeszcze nigdy nie byłam aż tak zestresowana jak teraz.
-Bez ciebie nie skoczę.-szepnął na co ja zachichotałam-Tak wiem jak to śmiesznie brzmi.-powiedział w śmiechu patrząc mi w oczy.Ujął moją twarz w dłonie,na ustach złożył słodki pocałunek...
Tada!!
Mój pierwszy imagin na tej stronie jako współprowadząca!! Bardzo się cieszę!
Mam nadzieję,że wam się spodoba!
Do następnego pozdrawiam Vicky! :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
awww *.*
OdpowiedzUsuńsłodkie! <3
tylko kur*a szkoda, ze to już koniec :(
ale czekam na kolejne Twoje imaginy! mam nadzieję, że pojawią się szybko :)
pozdrawiam, Miley :)
Super zakończenie ;)
OdpowiedzUsuń