piątek, 3 maja 2013
73. Zayn (część 2)
-Harry, wstawaj!
-jeszcze minutka...
-Hazza!
-no moment... -jęczał chłopak.
-panie Styles, dupa do góry i szykować się, zaraz jedziemy! ale to już! -krzyknęłam ostro.
-maaaaamo, minutka... proszę...!
-mamo?! nie chciałbyś, żebym była twoją mamą...! -zaczęłam się śmiać.
-o rany. [t.i]! a ja taki nieogarnięty... -szybkim ruchem naciągnął na sb kołdrę.
-wiesz Harry, wydaje mi się, że ona woli mnie i moje blond włosy! -powiedział Niall.
-boże... co za ludzie?! o czym wy gadacie? o czym wy marzycie?! -zapytałam lekko podirytowana patrząc to na Sylesa, to na Horana.
-o tb? -odpowiedzieli równocześnie.
-no to przestańcie, bo nic z tego nie bd... -odpowiedziałam, choć sama nie wiem dlaczego.
pasowało mi to, że zalecają się do mnie takie ciacha. ale odpowiedziałam im tak może dlatego, że 'to miejsce' zostawiłam dla Zayna? jednak nie miałam 100% pewności, baaa, nawet 50% pewności, że on może je zająć. nie wiem co teraz bd. Malik był idealny. włosy, które układał minimum 30 minut co rano. twarz, na którą uwielbiałam patrzeć, która wprowadzała mnie w dobry humor. idealny nos, uszy, wachlarz rzęs wkł czekoladowych oczu, w których tonęłam, kiedy w nie patrzyłam. uśmiech. te śnieżnobiałe, idealnie ułożone zęby. malinowe wargi, które przygryzał kiedy się denerwował. tors... mhmm... kiedy o nim myślę, aż ciarki po mnie przechodzą. tatuaże. w sumie to nie chciałam, nie lubiłam nawet, kiedy chłopak ma ich tak dużo, ale u niego wgl mi to nie przeszkadzało. na żywo wyglądał jeszcze lepiej niż w tv czy plakacie. był on po prostu idealny.
jednakże to on spędzał ze mną najmniej czasu. nawet Liam czy Lou, którzy mieli własne dziewczyny, bardziej się mną interesowali.
-chłopaki! -krzyknął Liam.- chodźcie! Paul dzwoni!
-cześć wszystkim. słuchajcie, mamy dwie opcje: albo zostajecie tam, gdzie jesteście do końca wakacji, czyli dwa miesiące z groszami, albo wracacie do londynu.
-haczyk? -zapytał Niall.
-tam robicie co chcecie, no ale bez przesady. nikt raczej nie bd wiedział, że tam jesteście, więc wiecie...
-a w londynie? -ponownie pytanie zadał irlandczyk.
-wywiady, fani, autografy, zdjęcia, uśmiechy, jakieś dodatkowe koncerty, spotkania... -wymienił szybko Paul.
spojrzałam na chłopaków. na każdego z osobna. odczytać można było z ich min niepokój, wahanie. z jednej strony woleli londyn, no bo kariera, fani, których nie chcieli zawieść, jednak wakacje były bardzo kuszącą propozycją, tym bardziej, że kilka dni temu skończyli trasę uan.
kiwnęli porozumiewawczo głowami w pewnym momencie i na ich twarzach zawitały wielkie uśmiechy.
-zostajemy! -wykrzyknęli radośnie.
-tak myślałem... -zaśmiał się Paul, a już po chwili ich rozmowa dobiegła końca.
-to ja bd za tydzień, Liam za 3 dni, a Niall za 5. -powiedział Tommo.
-czyli my zostajemy z [t.i]. -uśmiechnął się Harry i zbliżył do mnie.
-nawet nic nie planuj Styles! zboczeńcu jeden! -zaczęłam się śmiać.
po chwili pożegnaliśmy się z chłopakami, którzy odjechali taksówką na lotnisko, by wrócić na kilka dni do domu.
-idziemy się gdzieś przejść? -zaproponował Hazza.
-no w sumie możemy, co? -popatrzyłam pytająco na Zayna, a on skinął twierdząco głową.
-tylko ej moment, muszę psi-psi. czekajcie. -rzucił Harry i już po chwili słychać było trzask drzwi.
-ej a może pójdziemy do jakiegoś klubu czy coś, co?
-no w sumie to hmm... możemy skoczyć. tylko czekaj, pójdę po jakieś pieniądze, ok? -odpowiedział Zayn i już po kilkunastu minutach siedzieliśmy w barze przy stoliku sącząc piwo z wysokich kufli.
-chłopaki, a może coś mocniejszego? -zaproponowałam po 3 kuflach.
-ale że co? wino? -zapytał Harry.
-wino? wino to jest dobre do obiadu, weź jakąś dobrą wódkę, co?
-ty chcesz pić wódkę?! -krzyknął zdziwiony mulat.
-tak. a coś w tym dziwnego?
-no bd cię musieli pewnie po 3 czy 4 kieliszkach do domu nieść... -zaśmiał się chłopak, po czym trącił Harrego łokciem i ten też już po chwili śmiał się bez opamiętania.
-wiecie co?! jesteście beznadziejni. myślicie, że co? że kobiety nadają się do kuchni, do sprzątania i wgl nie powinny wychodzić z domu najlepiej?! a facet to co? przyjdzie po całym dniu opie*rzania się w biurze i jeszcze ma czelność narzekać, że zupa jest zbyt słona! -wykrzyczałam i wstałam, by skierować się do wyjścia.
-co ty robisz? -złapał mnie za rękę Harry.
-wychodzę, nie widać? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-bo? przecież mieliśmy pić... -powiedział smutno, jednak był wkurzony.
-ochota na picie mi już przeszła, a jeszcze w waszym towarzystwie, to już wgl podziękuję... -wyrwałam moją rękę z jego uścisku i wybiegłam z lokalu.
-[t.i] zaczekaj! -słyszałam za sb zniekształcone głosy chłopaków.
biegłam ile sił w nogach i nie zatrzymywałam się na ich zawołanie. wiem, może zbytnio mnie poniosło, ale no bez przesady. co oni sb myślą...?
kiedy byłam już w bezpiecznej odległości, zwolniłam. szłam ciemnymi, wąskimi uliczkami, które znałam na pamięć. mogłam iść tędy z zamkniętymi oczami i doszłabym do celu bez żadnego problemu.
wyciągnęłam słuchawki z torby, włożyłam w uszy, włączyłam playlistę i szłam dalej. zatopiłam się w muzyce lecącej z telefonu. było trochę chłodno, więc włożyłam ręce do kieszeni.
-co to jest? -powiedziałam sama do sb wyciągając jakiś przedmiot z prawej kieszeni.
moim oczom ukazała się paczka cienkich, mentolowych fajek. to pewnie Malika, bo on takie pali, tylko co one robiły w mojej bluzie...?!
nie lubiłam palić. sam zapach mnie odpychał. do smaku nic nie miałam. jednak zapach, a właściwie smród, mnie odpychał automatycznie. teraz to nie robiło mi różnicy. byłam zła, więc wyciągnęłam jednego papierosa z paczki i zapaliłam zapalniczką, którą mam jako brelok przy kluczach.
przystanęłam na chwilę, oparłam się o pobliski mur i zaciągnęłam się.
-co ty robisz do cholery?! wyrzuć to! -usłyszałam znajomy głos, a osoba, do której on należał za chwilę wyrwała mi fajkę z dłoni.- oszalałaś?!
-i kto to mówi... -syknęłam przez zęby.
-ja to ja, a ty to ty...
-widzisz różnicę? oboje jesteśmy ludźmi i oboje mamy takie same prawa. nie rozumiem, czemu masz jakieś halo do tego. moje życie, moje zdrowie, moja sprawa, odwal się. -mówiąc to podniosłam wyrzuconego wcześniej papierosa.
-zostaw to powiedziałem. -warknął znów chłopak i ponownie wyrzucił fajkę, jednak tym razem zgniótł ją butem tak, że nie mogłam go znowu podnieść.
-boże człowieku, czego ty ode mnie chcesz? zostaw mnie. o co ci chodzi? czego chcesz?! -wykrzyczałam mu ze łzami w oczach w twarz.
emocje sięgały zenitu. miałam ich natłok w sb. w głowie miałam tysiąc myśli na sekundę. nie wiedziałam czemu on tu przyszedł. nie wiedziałam co mam zrobić. nie wiedziałam nic. kompletnie nic.
-czemu chcesz się truć? -zapytał po chwili milczenia.
-jestem zła, dlatego zapaliłam. tyle. na co dzień nie palę.
-ja też tak zacząłem...
-Zayn, gówno mnie obchodzi jak zacząłeś palić! -cały czas starałam się łzy zatrzymać, jednak nie wychodziło mi to zbytnio.
-czemu mnie tak traktujesz? -zapytał smutno.
-jak?
-ozięble? -zauważyłam, że nasza rozmowa składa się głównie z zadawania pytań.
-ja? cb? ozięble? czy ty do cholery nie widzisz, że chyba się w tb zakochałam? czy dla cb ten pocałunek w pierwszy dzień nic nie znaczy?! jesteś totalnym idiotą? i jeszcze masz czelność mówić, że to ja traktuję cb ozięble? ogarnij się człowieku. ja nie śpię po nocach, bo staram się wymyślać coś, żebyś na mnie chociaż spojrzał przez moment.
całkiem się rozkleiłam, a chłopak nic nie powiedział. nic, zero, kompletnie. usiadł tylko na krawężniku i zapalił fajkę. ja po chwili osunęłam się po murze i też siedziałam, bo nie miałam siły ustać.
wgl od tych kilku dni nie mogę normalnie funkcjonować.
-Zayn... -zaczęłam cicho mówić.- odkąd przyjechałeś, ja nie umiem żyć normalnie. ja szaleję kiedy cię widzę. wariuję. ciągle myślę o tb. nie umiem się na niczym skupić. niszczy mnie to od środka i jak tak dalej pójdzie to... -nie skończyłam, bo chłopak wstał, złapał mnie za rękę i pociągnął w całkowicie nieznanym mi kierunku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie bede sie rozpisywac, powiem tylko tyle, uwielbiam jak piszesz i sadze, ze masz wielki talent! <3
OdpowiedzUsuńo jaki fajny!
OdpowiedzUsuńCzeKam na kolejną część Z niecierPliwością!
pozdrawiam, AnnnnnuLeczKaaa! <3
CIEKAWE GDZIE JĄ WEŹMIE I CO STANIE SIĘ DALEJ....?!
OdpowiedzUsuńŚwietny!~HazzGirl
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas:
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com