Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 11 maja 2013

78. Zayn (część 5)



-cześć kochanie! -krzyknął chłopak wchodząc, a właściwie wbiegając do domu.
-cześć! -rzuciłam mu się w ramiona i mocno przytuliłam.
mogłabym spędzić tak resztę życia. mogłabym go nigdy nie wypuszczać.
-jak tam? tęskniłaś? -zaśmiał się i pocałował mnie w czoło.
-i to bardzo. -odpowiedziałam uśmiechając się.- ale dobrze, że teraz na kilka dni bd ze mną.

-idziemy na spacer? -zapytał Zayn wieczorem.
-Zayn, bo ja... -zacięłam się na chwilę, moje myśli stoczyły wojnę, jednak wzięłam głęboki wdech.- bo chciałam pogadać, to bardzo ważne.
-właściwie to ja też mam ci coś do powiedzenia. -kiedy wypowiedział te słowa, automatycznie jego wyraz twarzy zmienił się na smutny i nerwowy.
-wiesz, może faktycznie porozmawiamy gdzieś na neutralnym gruncie. -skwitowałam.
poprawiłam makijaż, zarzuciłam jakąś bluzę i wyszliśmy. skierowaliśmy się do parku. zawsze chodziliśmy na naszą ławkę. na tę samą ławkę, na której powiedział mi, że mnie kocha. wiązałam z nią najwspanialsze wspomnienia. 
wgl nigdy nie myślałam, że Zayn Malik jest w stanie być z taką dziewczyną jak ja. wiedziałam, że mnie kocha. czułam to. dzwonił, pisał. było jak w niebie.
jednak teraz coś się spie*rzyło. i to przeze mnie. a może on się o tym dowiedział i chce ze mną zerwać?
-[t.i]... wiesz, że cię kocham, no nie? -powiedział mulat kiedy usiedliśmy na ławce.
-ale...? -czułam, że oczy mi wilgotnieją.
nie wiedziałam co mam zrobić. czy mam pierwsza mu to powiedzieć, czy może poczekać na jego ruch... help!
-ja nie umiem tak dłużej. myślałem, że to jakoś odejdzie, ale muszę ci to powiedzieć...
-nie chcesz ze mną być? -z moim ust padły te słowa, właściwie sama nie wiem czemu.
-nie, nie. nie to. ale po tym chyba ty nie bd chciała być ze mną... -opuścił smutno głowę.
-co się stało? -zapytałam przysuwając się do niego.
-posłuchaj, tydzień temu po koncercie było afterparty. poleciałem zbyt mocno i... -nie musiał kończyć, bo wiedziałam co się kroi.
-z kim? -zapytałam krótko.
milczenie. powtórzyłam pytanie. znów milczenie. 
czułam się dziwnie. bo i ja i on poszliśmy na bok z kimś innym. z tym, że ja wiem o tym, a on o moim skoku w bok - nie bardzo. jak to możliwe? czy jest sens tkwić dalej w tym związku?
-Perrie... -powiedział szeptem chłopak.
-żartujesz? -popatrzyłam na niego ostrym wzrokiem.
-nie, [t.i], ja wiem, że to może być dziwne z twojego punktu widzenia, ale posłuchaj, ja byłem pijany, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, nie wiem kiedy i nawet jak to się stało. -zaczął jednym tchem ciągnąć.- kiedy ogarnąłem fakty, to szybko się uwolniłem od niej, ale wiesz, jednak całowaliśmy się. wiem, że to moja dzie... była dziewczyna, ale [t.i] wybaczysz mi? słuchaj... kocham cię. -szepnął ostatnie słowa prawie niesłyszalnie.
milczałam, bo co miałam zrobić? powiedzieć coś typu: a nie, spoko. lajcik. w sumie wiesz, też chciałam ci powiedzieć, że weszłam wczoraj w ślinę z Piotrkiem. także spoko Zayn, nie ma problemu, więc jesteśmy kwita.
tak? tak miałam mu wypalić? no wolne żarty. wgl nie wiem czy chciałam mu to powiedzieć.
-[t.i]... -złapał mnie delikatnie za rękę, bojąc się, że zaraz ją wezmę.- proszę. powiedz, zrób coś. daj mi w twarz, nakrzycz, pocałuj, powiedz coś. cokolwiek. tylko proszę, zrób coś, bo nie wiem na czy stoję.
-z tego co widzę, to siedzisz. -warknęłam bez namysłu.
-czyli jesteś zła? 
-ona coś dla cb jeszcze znaczy? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-mówiłem ci, że to było pod wpływem alkoh...
-tak czy nie?
-raczej nie. -powiedział z drżeniem głosu.
-raczej? może chcesz do niej wrócić?
-[t.i] sugerujesz coś? nie przesadzasz?! -uniósł się już trochę.- to był pocałunek. tylko pocałunek. ona nic dla mnie nie znaczy. kocham cb. nie rozumiesz tego?
-nie krzycz na mnie. zapytałam tylko. chciałam mieć pewność, że chcesz być ze mną, a nie z nią... ale Zayn słuchaj...
-nie chcesz ze mną być, tak? dobrze, rozumiem. spodziewałem się wszystkiego, nawet najgorszego. więc proszę. -wyciągnął małe pudełeczko z kieszeni i podał mi je.- proszę. to dla cb. pamiętaj o mnie. jeśli jakieś moje rzeczy zostały u cb w domu, to wyślij mi je, jeśli możesz, albo po protu wyrzuć. -powiedział chłopak wstając i kierując się w całkiem innym kierunku niż tym, skąd przyszliśmy.

4 komentarze:

  1. świetny! ale czemu taki krutki?!

    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boooski :* Nie wytrzymam długo bez kolejnej części:** ~HazzGirl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. ŁaaaŁ!
    chcę już kolejną część! *_______*

    OdpowiedzUsuń