wtorek, 7 maja 2013
76. Zayn (część 4)
-[t.i], pójdziemy na spacer?
-słonko wieczorem, ok? bo teraz jedziemy na zakupy. szykuj się! -wykrzyknęłam radośnie.
-[t.i]...?
-tak? -zapytałam po czym przykucnęłam przy dziewczynce.
-posłuchaj, bo ja... bo...
-no co tam? -uśmiechnęłam się sympatycznie, by dodać dziecku otuchy.
-bo ja zawsze chciałam mieć taką różową, tiulową sukienkę. a moja mama nigdy nie chce mi jej kupić, bo mówi, że nie bd miała gdzie w niej chodzić i to wydawanie pieniędzy w błoto. -powiedziała jednym tchem Safaa.
-ooooj kochanie... -przytuliłam ją mocno.
-i nigdy nie ma czasu mi jej kupić... -powiedziała prawie płacząc.
-ej, laska! nie płacz! no co ty? wyjdziemy i pewnie zaraz jacyś paparazzi nas złapią i ty taka zapłakana? no przestań. -powiedziałam ocierając jej łzy.- posłuchaj, pójdę z tb i kupimy tę sukienkę. jak bd chciała, to kupię ci nawet dwie, albo coś innego. ok? -uśmiechnęłam się ciepło.
-super! dziękuję ci! -dziewczynka w momencie rozpromieniała, a w jej oczach błysnęły iskierki szczęścia.
-nie ma za co. -powoli się rozprostowałam, jednak cały czas trzymałam ją za rękę.- a teraz idź się szykuj.
-[t.i]. -dziewczynka stanęła w drzwiach, a ja popatrzyłam na nią pytająco.- lubię cię. bardziej niż Perrie nawet. -odwróciła się na pięcie i pobiegła się ubierać.
-nie przyjedziemy tu już nigdy więcej. -powiedział ni stąd ni zowąd Zayn, który przed sekundą zjawił się w pokoju.
-bo? -zapytałam zdziwiona i w sumie jeszcze w szoku po słowach Safai.
-bo rozpieszczasz małą, i bardzo cię lubi, i wszyscy cię lubią, i to ty jesteś tą fajną, i to ty jesteś w centrum uwagi i wgl... -powiedział siadając na skrawku kanapy udając smutnego.
-nawet tak nie mów Zayn, bo to bez cb by mnie tu nie było. -wtuliłam się w jego umięśnione ramiona.- a poza tym, to sam słyszałeś, jestem fajniejsza od Perrie, więc wiesz, nie ma opcji, że tu nie przyjedziemy. -zaczęłam się śmiać.
-no raczej. -powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy chłopak, po czym pociągnął mnie tak, że znalazłam się u niego na kolanach i pocałowaliśmy się.
-bleee... -krzyknęła chwilę później najmłodsza siostra Zayna, tym samym przerywając nam pocałunek.
-nie bleee, tylko zobaczymy co ty bd robiła z chłopakiem za kilka lat. -zaśmiał się mulat.- gotowa?
-tak jest! -wykrzyknęła.
-to wołaj mamę i pakujcie się do auta.
-maaaaaaamo! jedziemy! -krzyknęła mała i wycofała się z pokoju, a my wróciliśmy do poprzedniej czynności.
całe wakacje minęły nam strasznie szybko. nie nudziliśmy się w nie wgl. zawsze przychodziły nam do głowy jakieś głupie pomysły. byliśmy to w parku rozrywki, to na basenie, albo po prostu na jakimś spacerze. zawsze się coś działo. jednakże ten beztroski czas musiał się kiedyś skończyć. ta chwila nadeszła z końcem wakacji.
-Zayn... -szepnęłam cicho tak, że sama ledwo sb usłyszałam.
-tak skarbie? -powiedział kładąc się na łóżku obok mnie.
-nie chcę żebyś jechał... uzależniłam się od cb. jak idę do sklepu to tęsknię, a jak wyjedziesz na tyle czasu to co? Zayn ja nie umiem sb wyobrazić śniadań bez cb, ja nie bd umiała zasnąć. ten wyjazd zaburzy mój układ dnia... zaburzy moją psychikę. ja wiem, że są telefony, skajp i te wszystkie inne sprawy, ale Zayn... ja potrzebuję ciepła. twojego ciepła...
nastała cisza, którą przerwały tylko nasze nierówne oddechy i moje spadające na pościel łzy.
-[t.i], myślisz, że mi jest teraz łatwo? zostawić to wszytko? cb? twoich rodziców? ciężko mi. cholernie ciężko, ale posłuchaj. bd przyjeżdżał w każdy wolny dzień, dobrze? -powiedział chłopak łapiąc mój podbródek, który po chwili znalazł się w takiej pozycji, że patrzyłam centralnie w jego czekoladowe oczy.
-ale...
-nie ma ale. wiesz, że cię kocham i że chcę dla cb jak najlepiej. wiesz też przecież, że jeśli ja sam byłbym w zespole, to już dawno bym z tego zrezygnował i został z tb, ale są chłopaki. a one direction beze mnie to nie one direction. mamy podpisaną umowę na kilka przyszłych lat. mówiłem ci, nie ma opcji. a poza tym teraz kontynuujemy trasę. jeszcze tylko kilka miesięcy i później masz mnie tylko do swojej dyspozycji całego. aż na 4 miesiące.
-obiecujesz, że wrócisz? -spytałam po chwili.
-obiecuję. -powiedział.
mijały minuty, godziny, dnie, tygodnie, miesiące. Zayn przyjeżdżał tak często, jak tylko mógł. pogodziłam się z tym, a poza tym wiążąc się z nim, zaakceptowałam również wyjazdy, koncerty, fanki, krzyki, piski, paparazzich, autografy, brak prywatności i te inne duperele.
pewnego dnia zadzwonił do mnie kolega.
-co robisz? wychodzimy? mam sprawę. -powiedział szybko.
-no w sumie to ok, możemy.
-to za 15 min bd pod twoim domem.
-ok. -rzuciłam i szybko zaczęłam się szykować.
-no cześć. -powiedział chłopak czekając na mnie na masce samochodu.
-cześć. co to za sprawa?
-wsiadaj. -rzucił tajemniczo otwierając mi drzwi.
zrobiłam tak jak mi kazał i mimo moich pytań w aucie, nie dostałam odpowiedzi i nie dowiedziałam się gdzie jedziemy.
wyjechał poza osiedle. kierował się w stronę centrum.
-tutaj? oszalałeś? ja nie mam ochoty na zabawę... -powiedziałam stając przed klubem.
-[t.i], wgl nigdzie się nie ruszasz z domu odkąd Zayn wyjechał w trasę. masz też nas, chcemy ci pomóc. -uśmiechnął się do mnie chłopak, po czym złapał za rękę i pociągnął za sb.
faktycznie, ja cały czas siedziałam w domu, wgl odcięłam się od ludzi. jedynie miałam kontakt z kimś innym niż rodzice i rodzeństwo wtedy, gdy szłam do szkoły lub odwiedzała mnie rodzina albo koleżanka.
weszliśmy do środka i znaleźliśmy znajomych. zaczęliśmy się bawić, tańczyć, wygłupiać. zaczęłam od drinków, jednak chwilę później wzięłam się za wódkę.
-dobra, słuchajcie, ja idę na powietrze, zaraz wracam, muszę trochę otrzeźwieć. -powiedziałam, bo czułam jak alkohol zmieszał się z krwią i że jeśli nie ogarnę się trochę, to bd źle.
-czekaj, wyjdę z tb. -powiedział Piotrek, a po chwili byliśmy już na zewnątrz.
właściwie to nie wiem, czemu on ze mną wyszedł. poradziłabym sb sama.
-nie, boże... nie... ja... yy... muszę już iść... cześć... -ocknęłam się nagle i uciekłam.
co ja zrobiłam? jezu...?! jak ja mogłam?! Zayn mi tego nie wybaczy... przecież on jutro przyjeżdża i co ja mu powiem? a może wgl mu nie powiem? może zatrzymam to tylko dla sb?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jezu, pisz kolejną część, bo nie mogę się już doczekać!
OdpowiedzUsuńświetne <3
TAKI TROCHĘ INNY NIŻ WSZYSTKIE, BO W TAK KTÓRKIM CZASIE MIJA TYLE MIESIĘCY
OdpowiedzUsuńALE I TAK JESTEM NA TAK :)
CZEKAM NA KOLEJNE!
kim jest [t.i]? bo od niedawna czytam imaginy o chlopach
OdpowiedzUsuńza [t.i] wstawiasz swoje imię ;)
UsuńOMFG , świetny :)
OdpowiedzUsuńMożeemy pomóc sobie nawzajem : ja polecę twojego bloga na moim, a ty mojego . Co o tym myślisz , kochana?
PS jeju mam nadzieje ze nadal będzie z zaynem :****~HazzGirl
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
myślę, że to całkiem dobry pomysł :)
UsuńTwój blog znajduje się już na liście 'Polecane' :)
UsuńCzekam na rewanż:****** ~HazzGirl