Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

poniedziałek, 13 maja 2013

80. Zayn (część 6)



-Zayn do cholery! oszalałeś?! -pobiegłam w stronę chłopaka.- ogarnij się! porozmawiajmy!
-sama nie każesz mi na sb krzyczeć, a ty co robisz? -powiedział z wyrzutem.
-Zayn nie czepiaj się. teraz ja chcę ci coś powiedzieć. -mówiłam do niego, jednak chłopak znowu ruszył.- czy ty możesz stanąć i mnie wysłuchać? Zayn! czekaj! -w końcu złapałam go za rękę i pociągnęłam w moją stronę.- posłuchasz mnie?
-no. -odpowiedział wgl nie patrząc się na mnie.
-słuchaj, wczoraj... wczoraj pojechałam na imprezę, wyciągnęli mnie. -wzięłam głęboki oddech i przymknęłam oczy.- i całowałam się z Piotrkiem.
czułam jak jego ręka wyswobadza się z mojej. byłam pewna, że chłopak zaraz wpadnie w szał.
-co zrobiłaś? -zapytał cicho.
-całowałam się z Piotrkiem. -powiedziałam.
kiedy to usłyszał, odwrócił się na pięcie i skierował się do wyjścia z parku.
-aha. fajnie. ty mogłeś polecieć na bok i ja musiałam to zaakceptować, nawet nie musiałam tego przemyśleć, bo cię kocham i chcę z tb być. a ty co? bez słowa i idziesz. nawet nie chcesz tłumaczeń. ok. wiesz Zayn, jesteś zwykłym dupkiem, jak każdy inny chłopak. robisz wszystko pod sb i jak coś jest niezgodnie z twoim planem, to jest źle. do tego myślisz, że jak jesteś znany na całym świecie, to że masz jakąś taryfę ulgową i każdy bd cię traktował jak jakąś cholerną królową anglii. i pewnie jak teraz się rozejdziemy, to tylko żałować bd ja, bo byłam z takim idiotą, jak ty i zniszczyłam sb kilka miesięcy życia, a ty pojedziesz gdzieś, znajdziesz sb inną taką pustą, głupią i naiwną panienkę, jak ja i zapomnisz o mnie za kilka dni. jeśli teraz odejdziesz, to niestety ale bd musiała zdać sb sprawę, że wiążąc się z tb i akceptując to, że jesteś znany, popełniłam wielki błąd, choć całkiem co innego mówiłeś na początku. -krzyczałam i co chwilę krztusiłam się swoimi łzami, które gęstymi strumieniami leciały po moich policzkach.- wiesz, dopiero po jakimś czasie dowiadujemy się kim jesteśmy i kim zawsze byliśmy w oczach ludzi, których ceniliśmy ponad własne życie. ty dla mnie zawsze byłeś, jesteś i bd taką osobą, za którą mogłabym oddać życie. ile tak na prawdę dla nich znaczyliśmy, jaką wartość miały te wszystkie słowa 'kocham cię', czym była każda obietnica. dopiero po czasie okazuje się, że wszystko co było tak cholernie ważne, było niczym. nie liczyło się. że wszystko było jedną, wielką, śmieszną ściemą. 
kochałam go. baa, ja go nadal kocham. Piotrek nic dla mnie nie znaczy. przecież nie chciałam się z nim rozstawać. powiedziałam mu to, bo chciałam być wb niego fair. on powiedział mi o Perrie, więc ja powiedziałam mu o Piotrku. jednak jak widzę, był to wielki błąd. mogłam to zatrzymać dla sb.

-[t.i], co się stało? -zapytał kilka dni po naszej rozmowie Niall.
-ale jak co się stało? nie rozumiem o co ci chodzi.
-no Zayn i ty...?
-no jak to co? chyba już nie jesteśmy ze sb. -powiedziałam bez wydawania z sb jakichkolwiek emocji.
-bo? -spytał ciekawy.
-on całował się z Perrie, ja to zaakceptowałam, ale że ja poleciałam na bok z Piotrkiem, to on już nie może tego zrozumieć... a też byłam pod wpływem alkoholu. taka sama sytuacja nas spotkała. wiesz, zastanawia mnie tylko to czemu ja miałam i potrafiłam mu wybaczyć, bo jeśli bym tego nie zrobiła, to byłby wielki problem i obraza majestatu, a on nie umie. -powiedziałam podając blondynowi kubek z gorącą herbatą.
-hmm... trudny przypadek. wiesz, może on potrzebuje czasu, żeby się z tym oswoić. -powiedział upijając napój z kubka.
-ale Niall, jak oswoić? jakoś całować z nią się mógł, a tego nie może zrozumieć? czy ty nie widzisz jak jest teraz między nami? mówisz, że on potrzebuje czasu, ja nie wiem. minęło kilka dni od naszej ostatniej rozmowy i co? i teraz mijamy się w drzwiach bez słowa, śpi na dole, nie spędza czasu w moim towarzystwie, nawet nie mówimy sb głupich słówek typu 'smacznego', 'cześć', 'sory', 'dzięki'. jeśli jest obiad, on je później. nie widzisz, że coś pękło?
-no ja cię [t.i] rozumiem... -powiedział chłopak i zamyślił się.
-ja nie rozumiem. -spojrzał na mnie pytająco.- nie rozumiem tego, że on mógł się całować z nią, a ja nie. ja wiem, że źle zrobiłam i jeśli można byłoby cofnąć czas, to oczywiście nie dopuściłabym tej sytuacji.
-może jemu chodzi o to, że ktoś dotykał cb. że jesteś jego na własność, nie chodzi mi tu o kwestię posiadania, ale może to go boli. 
-ale mnie też boli to, że on zrobił to samo. -odpowiedziałam bez namysłu.
-faceci przeżywają to inaczej. uwierz mi. -powiedział i przytulił mnie irlandczyk.- ułoży się.

siedziałam w pokoju i czytałam książkę. obok mnie stał kubek kawy, który co chwilę popijałam. minęło już grubo ponad tydzień od tamtej rozmowy z Zaynem. było mi ciężko. strasznie ciężko. nie umiałam spać w nocy, prawie nic nie jadłam. w sumie żyłam tylko na kawie. przez to, że się rozstaliśmy załamałam się i zaczęłam zawalać szkołę.
nagle ktoś wszedł do pokoju. tym kimś był mój były chłopak. popatrzył na mnie zdziwiony, bo pewnie nie spodziewał się, że tu mogę być, zabrał szybkim ruchem swoją bluzę, po którą przyszedł i miał wychodzić z pokoju, jednak ja wykorzystałam okazję.
-długo tak jeszcze bd się mijali w drzwiach bez słowa?
-jak ci przeszkadzam mogę się wyprowadzić. -odpowiedział chłodno mulat.
-Zayn, przecież wiesz, że nie o to mi chodzi. chcę to naprawić. chcę z tb pogadać. dasz szansę? 
-czemu? komu? -zapytał.
-nam? naszemu związkowi? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-nie wiem czy jest sens.
-czemu? przecież cię kocham... -powiedziałam zamykając drzwi.
-nie chcę o tym rozmawiać teraz. 
-chyba najwyższa pora. -odpowiedziałam z wyrzutem.
-[t.i]...
-nie Zayn, wysłuchaj mnie. przez jakiś głupi pocałunek z innymi osobami, wgl nic nie znaczącymi dla nas, ma rozpaść się nasz związek? -zapytałam, jednak odpowiedziała mi cisza, więc kontynuowałam dalej.- dla mnie Piotrek nic nie znaczy, kocham cb. ty o Perrie mówiłeś to samo. więc powiedz mi, czemu nie dasz nam jeszcze jednej szansy?
-zdradziłaś mnie z nim. -odpowiedział patrząc przez okno chłopak.
-tak, ale ty mnie z Perrie też.
-to jest inna sprawa.
-że co proszę? czy ty do reszty oszalałeś? słyszysz co mówisz wgl? jak do cholery inna sprawa? przecież oboje byliśmy w związku, oboje byliśmy w chwilowej rozłące, oboje napiliśmy się zbyt wiele, wystarczyła chwila i oboje całowaliśmy się z osobami, które nic dla nas nie znaczą. więc powiedz mi, jak inna sprawa? -zdenerwowałam się i podniosłam głos.
-nie chce mi się teraz o tym gadać. sorry. -powiedział niewzruszony i skierował się do drzwi.
-tak. najlepiej wyjść i odstawić problem na bok, myśląc, że rozwiąże się sam. ok. -krzyknęłam za nim i opadłam bezradna na łóżko.

2 komentarze:

  1. JEZU!
    Żeby oni się nie rozstali!
    Zrób tak, żeby Zayn zrozumiał co robi i co się dzieje! Co może stracić!

    pozdrawiam, Horankowa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin jest supcio :)
    Jak widać jeden zwykły pocałunek może wszystko zmienić...
    Czekam na nexta~ MissPotatoe

    OdpowiedzUsuń