po jeszcze kilku krzyknięciach zdenerwowana i zszokowana dziewczyna wybiegła z pokoju. trzasnęła drzwiami wyjściowymi tak, że aż szklanki w szafkach się zatrzęsły. Liam siedział w pokoju od kilku chwil i chyba nie zamierzał opuszczać pomieszczenia.
-Liam... -szepnęłam wchodząc do pokoju.- wszystko ok?
milczał. usiadłam obok niego na kanapie i próbowałam go złapać za rękę, jednak ten uciekł.
-co się dzieje? -zapytałam ponownie.- powiesz mi?
-[t.i]... -chłopak wziął głęboki wdech.- nie, nic. wszystko w porządku. -powiedział i wyszedł z domu.
siedziałam jak wryta na kanapie, zastanawiając się, co się wydarzyło między nimi? co się stało? czy to jakieś sprawy związane z karierą, że nie mogą się rozstać? może kwestia domu, bo przecież mieszkali razem...? nie wiem.
przez następne kilka dni Liam unikał rozmów o Dan i wgl jakichkolwiek innych tematów też. denerwowało mnie to już powoli, ale kiedy pytałam o co chodzi, zawsze zmieniał temat lub wychodził z pokoju.
-cześć, jest Liam? -usłyszałam po otwarciu drzwi.
-cześć Zayn, wejdź. -powiedziałam otwierając szerzej drzwi.
-cześć stary, robimy próbę, chodź, wezmę cię. -szybko powiedział mulat do chłopaka.
-nie chce mi się. -powiedział całkowicie obojętnie.
-ale Liam, weź się ogarnij. co jest?! od kilku dni jesteś taki beznadziejny, że masakra... powiesz nam w końcu co się stało?! -zdenerwowany syknął Zayn.
-nic. chodź na próbę. -powiedział i wyszedł Liam.
-nie martw się, pogadam z nim, a potem odwiozę do domu. -złapał mnie za ramię Malik, uśmiechnął się ciepło i wyszedł, a ja szepnęłam tylko 'dziękuję'.
minęły 2 godziny, a chłopaka jeszcze nie było. nie odbierał telefonu, więc pomyślałam, że jeszcze ćwiczą i jak tylko znajdzie moment, to oddzwoni.
martwiłam się, bo dochodziła już 2 w nocy, a jego jeszcze nie było.
wzięłam komórkę i wybrałam nr do Zayna, jednak szybko anulowałam połączenie, bo ktoś zapukał do drzwi.
*kilka godzin wcześniej, z perspektywy Liama*
-czego ty ode mnie chcesz? zostawcie mnie wszyscy w spokoju! -krzyknąłem idąc chodnikiem w nieokreślonym kierunku.
-Liam zaczekaj! -krzyknął za mną Zayn, a już za chwilę zaciągnął mnie do auta.
-czego chcesz?! -warknąłem ponownie.
-pogadać? pomóc ci? jak ty się zachowujesz ostatnio? co ci jest? co się stało? coś nie tak z [t.i]...?
-nie, z nią ok. -rzuciłem odpowiadając na zadane pytanie.
-no to w czym problem? a może raczej z kim problem? -wiercił mi dziurę w brzuchu, kiedy zadawał te pytania, a ja po prostu nie chciałem o tym gadać.
-nie ważne, nie chcę o tym ro...
-Liam! do cholery! chcemy ci pomóc! nie widzisz tego?!
-Dan jest w ciąży. -powiedziałem równocześnie z nim.
-co? nie słyszałem...
-Danielle jest w ciąży. -powtórzyłem.
-z tb?!
-no a z kim innym? z papieżem?! -warknąłem wkurzony.- już? dowiedziałeś się? to fajnie, cześć. -powiedziałem wychodząc z auta.
słyszałem jak woła za mną, ale olałem to. nie miałem siły na słuchanie jakichś pierdół na ten temat. nie chciałem słuchać porad i wskazań.
-setkę wódki. -rzuciłem barmanowi, kiedy wszedłem do baru.
-proszę. -odpowiedział po chwili facet i podał mi kieliszek trunku.
-jeszcze raz to samo. -wycedziłem przez zęby.
nie piję, a jeśli już to tylko jakieś piwo albo wino, a wódka? wódka nie wchodzi w grę przy moich problemach z nerkami. myślałem, że mnie wypali od środka. tak mnie wykręciło, jednak starałem się nie okazywać tego po sb i piłem następne kolejki.
jak to mogło się stać? przecież ona 'brała tabletki'... nie no świetnie. teraz może bd, że jestem samolubny i że chcę tylko uratować swoją dupę, no ale mam 20 lat i chyba jeszcze zbyt wcześnie na bycie ojcem. tym bardziej, że mam zespół i karierę, tym samym rzadko bywam w domu...
-jeszcze raz proszę. -wybełkotałem do barmana.
-a może tak starczy? widzę, że jakiś problem? i od razu do kieliszka się zagląda...? oj... -powiedział nalewając.
-a gówno pana to obchodzi. -chamsko warknąłem.
-spokojnie. tylko zapytałem. -powiedział i podszedł do innego klienta.
*z twojej perspektywy*
-Li... o boże...! -krzyknęłam kiedy zobaczyłam chłopaka, który po chwili wylądował na podłodze- deski, no deski... Liam, proszę cię... wstań.
chciałam go podnieść, ale nie dałam rady. szarpałam, prosiłam, żeby sam wstał. nic.
-Zayn, przepraszam, że tak późno, ale błagam cię. przyjedź. -powiedziałam łamiącym się głosem do słuchawki.
-ok już jadę, a co się dzieje? -zapytał chłopak.
-Liam przybił deski. i to dosłownie.
-już jadę. -rzucił krótko i rozłączył się.
-Liam proszę cię. wstań. kochanie...? -uklęknęłam koło chłopaka, próbując wymusić na nim tę czynność.
-koam cię... -wybełkotał pod nosem.
-czemu piłeś? przecież wiesz, że nie możesz... Liam masz problemy, widzę to. powiedz mi co się dzieje? nie chcę patrzeć, jak staczasz się na dno.
-ody da...
-co?
-ody... -powiedział również niezrozumiale.
-wody? -zapytałam, a w odpowiedzi dostałam ciche mruknięcie, które podejrzewam, zastąpiło słowo 'tak'.
-jestem! -krzyknął Zayn wchodząc do domu bez pukania- faktycznie deski. myślałem, że przesadzasz... -powiedział do mnie, jednak cały czas patrzył na leżącego na podłodze pijanego, właściwie zalanego w trupa Payna.
-co ja mam z nim zrobić? widzę, że ma problem, a nie chce mi powiedzieć co się dzieje... -jęknęłam podając Paynowi wodę.
-to ty nic nie wiesz? nie mówił ci? -zapytał zdziwiony Malik.
-no nie uraczył mnie tym zaszczytem, więc może ty powiesz mi co się dzieje...? -wysłałam pytające spojrzenie w stronę mulata, jednak ten zamiast odpowiedzieć, zabrał Liama na górę.
____________________
przepraszam bardzo, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam czasu.
więcej zaniedbywania bloga nie przewiduję, obiecuję poprawę i proszę was o przebaczenie :D
ktoś ma jakieś życzenia związane z imaginami i dedykami? jeśli tak, to serdecznie zapraszam, by zgłosić swoją prośbę na i_love_one_direction@wp.pl
pozdrawiam i obiecuję, że już jutro pojawi się kolejny imagin, ale jeszcze nie wiem czy z Zaynem czy z Liamem.
~Zoombi Malik
No myślałam, że już się nie doczekam tej części!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co teraz się stanie. Chciałabym, żeby było jakieś zamieszanie wokół tego dziecka, że na przykład nie jest ono Liama, albo w ogóle Danielle udaje ciąże, bo nie chce stracić Liama, a w ten sposób może on by do niej wrócił.
Pewnie Ty już masz pomysł na kolejną część, którą proszę, dodaj wcześniej niż tę tutaj :)
Pozdrawiam Sandra <3
Woow zdrowo pokręcona ta część xdxd
OdpowiedzUsuńLiam się upił
Danielle w ciąży...
Oj dzieje się dzieje :)
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Zapraszam :-)
Świetny. Czekam na nexta<3
OdpowiedzUsuń