Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 7 kwietnia 2013

58. Louis (część 9 ostatnia)



-popatrz na mnie. -powiedział chłopak po chwili ciszy.
-po co? -spojrzałam na niego, jednak chwilę później mój wzrok wbił się w kierownicę.- po to żebyś powiedział mi prosto w twarz, że jestem pustą, głupią dziewczyną, którą potraktowałeś jak zabawkę i dzięki której wzbogaciłeś się o kilkaset tysięcy? -wzięłam głęboki wdech i Louis to wykorzystał.
-nie, to nie tak je...
-nie przerywaj mi! nie skończyłam jeszcze. to, co mówiłam na początku o tb, że jesteś dupkiem, idiotą i wszystko, ale to dosłownie wszystko robisz dla pieniędzy i sławy to prawda. widać, że się nie myliłam. wiesz, powiem ci jeszcze coś... -spojrzałam mu prosto w oczy, jednak w tym momencie popełniłam błąd. ujrzałam w nich strach, smutek, złość na sb samego, jednak wzięłam się w garść i powiedziałam to, co miałam do powiedzenia.- przez te kilka tygodni, kiedy rzekomo 'byliśmy ze sb', pomyślałam, że się myliłam, że serio nie powinno się oceniać ludzi bez poznania ich. ale jak widać w twoim przypadku nie było to potrzebne. jeszcze raz powiem: wszystko robisz dla modest!. każdą, najmniejszą rzecz. jak to się mówi, śpiewasz do ich muzyki. i gówno mnie to Louis obchodzi, że masz z tego pieniądze, ale jesteś nie fair wb fanów, fanek, świata, ludzi, wszystkich directionerów i directionerek, tym zachowaniem ranisz swoich najbliższych, chłopaków, mamę, tatę, siostry, ale wiesz, przede wszystkim ranisz sb Tomlinson. i za kilka lat, uwierz mi, a wiem co mówię, bd cię zżerały od środka wyrzuty sumienia. może nawet do tego stopnia, że zwariujesz, oszalejesz, zgłupiejesz. wezmą cię w kaftan i zamkną w pokoju bez klamek... -ostatnie słowa powiedziałam łamiącym się głosem, a później poczułam jak łzy spływają mi po policzkach.
kątem oka spojrzałam na Lousia, który tak samo jak ja, płakał.
wyciągnęłam z torby chusteczki. jedną wzięłam dla sb, drugą podałam jemu.
-dzięki. -rzucił tylko.
siedzieliśmy w milczeniu dobre 10 minut. słychać było tylko co jakiś czas wycieranie nosa i dźwięk spadających łez.
byłam z siebie dumna, że powiedziałam mu to wszystko, że wygarnęłam mu to i że miałam odwagę, że się nie złamałam. i co z tego, że płakał razem ze mną. może znów udawał? wgl nie było mi go szkoda. dostał za swoje. nagle poczułam jego rękę na moim udzie.
-Louis, co ty robisz?! -krzyknęłam tak, że chłopak odskoczył ze strachu.
-mogę coś powiedzieć? wytłumaczyć się? -powiedział z błaganiem w głosie.
popatrzyłam na niego. nigdy nie widziałam go takiego smutnego, poważnego. wgl nigdy nie widziałam go w takim stanie.
-no mów, najwyżej oleję to. -rzuciłam od niechcenia.
-posłuchaj, faktycznie jest, a właściwie było, tak jak mówisz...
-było? -zapytałam zaciekawiona.
-no bo to ty uświadomiłaś mi, że nie warto tak robić. inni też mają uczucia i ich ranię. kiedy poznałem cb, to we mnie odezwały się uczucia. faktycznie modest! kazało mi być z tb tylko dla picu, ale kiedy zaczęliśmy spędzać coraz więcej czasu, to się w tb zakochałem. ja wiem, że teraz sb myślisz: no tak, następna gierka Tomlinsona, znów robi coś na pokaz, dla kasy. ale [t.i] uwierz mi, zaufaj. wiem, że zaufanie to nie takie hop siup, pstrykniesz palcami i je dostanę, ale po prostu spróbuj, a sama się przekonasz. wtedy, jak powiedziałem ci, że się zakochałem, to było na poważnie. wtedy coś do cb poczułem. zrozumiałem, że nie umiem bez cb normalnie żyć. od tamtego czasu nie mogę się pogodzić z myślą, że mogłem być takim debilem, który zrobił takie świństwo. przepraszam cię. -przestał mówić, żeby otrzeć sb łzy z policzków, które lały się gęstym strumieniem.- jeśli to co powiedziałem olejesz, to wyjdź z auta, zrozumiem, bo zachowałem się jak skończona świnia, ale jeśli chociaż trochę zależy ci na mnie i w minimalnym stopniu mi ufasz, to proszę zostań.
kiedy usłyszałam te słowa nie wiedziałam co zrobić. on pewnie modlił się, żebym została w tym zasranym samochodzie. miałam chwilę zwątpienia, ale już po chwili wszystko minęło.
-Louis, moja mama kiedyś powiedziała, że trzeba dać ludziom drugą szansę, jeśli bardzo się o nią starają, a ja widzę, że tb na tym bardzo zal... -nie skończyłam, bo chłopak zatopił nasze usta w prześlicznym pocałunku.

4 komentarze:

  1. No powiem Ci Zoombi Malik, że nie myślałam, że to się tak zakończy :)
    Myślałam, że to bd całkowicie inne, a tu proszę ;)
    Jednakże jestem pozytywnie zaskoczona takim obrotem sprawy!

    OdpowiedzUsuń
  2. czadowy *__* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten imagin stawia Lou w całkiem innym świetle :)
    Podobało mi się ;)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz więcej! :)

    OdpowiedzUsuń