Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 26 kwietnia 2013

67. Liam (część 2)



-miło mi. -powiedział Liam ściskając moją dłoń.
-to co? -przerwałam chwilową ciszę.- wracamy do posiłku?
-ekhm... wiesz, bo jestem w samych bokserkach... -zaczerwienił się.
-no i...?
-trochę się wstydzę...? -odpowiedział pytaniem na pytanie.
-o boże, ale masz problem... -zaśmiałam się i złapałam go za rękę, ciągnąc w stronę kuchni.- siadaj i kończ jeść.
-ale ty ostra jesteś, normalnie zaczynam się cb bać. -powiedział przekornie.
-no no, nie przesadzaj. -uśmiechnęłam się.
kiedy skończyliśmy posiłek, poszliśmy do salonu, na tv. w sumie to on pewnie chciał już, ale uniemożliwiały mu to mokre ubrania. 
siedzieliśmy i gadaliśmy już od dobrej godziny. kiedy spodnie wyschły, chłopak ubrał się w nie i chyba miał już wychodzić.
-wiesz... -zaczął w pewnym momencie Liam siadając z powrotem na kanapie.- chciałem ci podziękować.
-mi? za co, że tak spytam? za wypranie i wyprasowanie spodni?- zaczęłam się śmiać.
-hmm... za to też, ale chodziło mi głównie o to, że nie wpadłaś w szał, nie zaczęłaś skakać, całować mnie, przytulać, dotykać i wgl takie tam różne, głupie rzeczy. oczywiście z całym szacunkiem do naszych fanek, ale wiesz... -patrzył mi głęboko w oczy, a mi do głowy w tym momencie przyszedł bardzo głupi pomysł.
nagle zerwałam się, pozasłaniałam rolety, zamknęłam drzwi od pokoju na klucz, który później włożyłam do kieszeni. Liam patrzył na mnie jak ja jakąś idiotkę, chyba nawet się wystraszył.
-co ty robisz? -zapytał niepewnie.
-co ja robię? -przerwałam czynności na chwilę.- bd cię więzić! -i wybuchłam szyderczym śmiechem.
-no co ty [t.i], żartujesz? -widziałam jak pobladł i ten strach w oczach...
stanęłam naprzeciw niego z grobową miną, a on siedział i nie wiedział co teraz bd się działo. taki przestraszony.
-zrobię wszystko co bd chciała, tylko proszę, puść mnie. -powiedział z błaganiem w głosie.
-wstań. -powiedziałam, a chłopak pospiesznie wykonał polecenie.- teraz hmm... stań na rękach.
popatrzył na mnie bacznie.
-na ręce, już! -krzyknęłam.
stanął. strasznie chciało mi się z niego śmiać, jednakże musiałam się powstrzymać, bo wtedy cały plan poszedłby na marne.
-dobra, teraz zatańcz jezioro łabędzie czy coś w tym stylu. 
-ale ja nie umiem... -zaczął się jąkać.
-a co mnie to? chcesz wyjść stąd cało? -przytaknął.- no to proszę balecik.
widziałam, że nie wiedział kompletnie jak się do tego zabrać, ale widziałam też, że chce, a wręcz musi to zrobić, bo serio myśli, że jestem jakąś psychopatką.
odsunął stół, posunął fotel i zaczął tańczyć. 
-szczerze mówiąc, to mój tata lepiej śpiewa pod prysznicem, niż ty to tańczysz. -powiedziałam przerywając mu jego debiut taneczny.
-inaczej nie umiem. przepraszam bardzo, że dostałem od boga głos, a nie talent do tańca... -spuścił głowę.
-czemu przerwałeś? dalej! jeszcze! -ryknęłam, a Liam aż się wzdrygnął.
-przepraszam, już się robi. -powiedział wystraszony.
-dobra. -powiedziałam po chwili.- a teraz zacznij się śmiać.
popatrzył na mnie dziwnie.
-no co? bóg nie dał ci umiejętności takiej jak śmiech? -zapytałam ostro.
-dał, dał. tylko mi nie jest do śmiechu...
-śmiej się! -krzyknęłam tak, że chyba pół ulicy mnie słyszało.
chłopak wykonał polecenie, a ja chwilę później przyłączyłam się do niego.
-głupi jesteś. -wydukałam trzymając się za brzuch, który bolał mnie od śmiechu.
-czemu? -posłał mi pytające spojrzenie.
-bo uwierzyłeś, że jestem jakąś psychopatką i przestraszyłeś się mnie. a do tego tylko dla mnie zatańczyłeś jezioro łabędzie. -nadal się śmiałam.
-ukryta kamera? -zapytał, a ja widziałam, że mu głupio.
-nie ma żadnej ukrytej kamery, po prostu mam czasami napady głupoty, takie odchyły. 
-booooże, ale mnie wystraszyłaś... -podszedł do mnie, złapał, podniósł i zaczął kręcić.
-matko, Liam! przestań! -krzyczałam i chciałam wyswobodzić się z jego uścisku.
-no co ty. po tym, co mi zrobiłaś? no chyba nie. -mówił obracając się wkł sb.

-jeszcze raz dzięki za fajnie spędzony czas, może jeszcze kiedyś się zobaczymy? -powiedział zakładając buty.
-pewnie, przychodź kiedy tylko chcesz, pewnie zawsze bd w domu. -uśmiechnęłam się promiennie.
-ok, spodziewaj się mnie w najbliższej przyszłości. -musnął mnie w policzek i wyszedł.

2 komentarze:

  1. tralala, dobre :) chciałabym Zobaczyć jak Liaś Tańczy jezioro Łabędzie xd

    OdpowiedzUsuń