Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

wtorek, 9 kwietnia 2013

59. Harry (część 1)



*z perspektywy twojej przyjaciółki*

-dzień dobry, przerywamy audycję z panem profesorem Janem Miodkiem, aby nadać bardzo ważny komunikat. dosłownie przed momentem w zakopanem na alejach 3-go maja doszło do groźnego wypadku samochodowego. kierujący pojazdem porsche 911 stracił nad nim panowanie, po czym uderzył w stojącą przy ulicy latarnie. po przybyciu na miejsce ratowników przytomny kierowca znajdował się poza samochodem, natomiast nieprzytomna pasażerka wewnątrz auta. natychmiast przystąpiono do jej wydobycia, a następnie udzielenia pomocy. po zabraniu poszkodowanych do szpitala dalsze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia a następnie jego uprzątnięciu. 
po przeprowadzeniu badań w szpitalu stan pasażerki okazał się na tyle ciężki, że już teraz transportują ją do krakowa. -powiedziała jakaś prezenterka w radio.
nie przejęłam się tym zbytnio, bo wypadki zdarzają się zawsze i wszędzie.
-jadę na moment do sklepu, bo muszę kupić kabel, bo coś nie łączy tv, kupić ci coś po drodze? -krzyknął Zayn zakładając kurtkę.
-nie, nie chcę, tylko Zayn, jedź ostrożnie, bo na alejach był wypadek, więc wiesz jak to tam teraz wygląda. -powiedziałam całując go w policzek.
-no dobra, postaram się wrócić jak najszybciej, kocham cię. -powiedział do mnie.
kiedy mój chłopak wyszedł postanowiłam zadzwonić do [t.i], by zapytać czy już są na miejscu, bo mieli przyjechać z Harrym do nas na obiad. nie odbiera. pewnie zostawiła telefon w aucie, a sama wyskoczyła gdzieś do jakiegoś sklepu.
zajęłam się kończeniem obiadu. postanowiłam zrobić to, co w sumie wszyscy lubimy najbardziej. mianowicie kurczaka z ryżem i warzywami. obiad był już prawie gotowy, kiedy drzwi się otworzyły.
-[i.t.p]! rozbierajcie się, obiad już je... to ty? -w drzwiach ujrzałam mulata.
-no a kogo się spodziewałaś? kochanka? -zaśmiał się chłopak.
-nie, no ale Harry z [i.t.p] miał przyjechać na obiad na 15, a już dawno po. to nie w ich stylu, że się spóźniają... [i.t.p] nawet telefonu nie odbiera. -powiedziałam smutno.
-oj przestań, pewnie weszli jeszcze do sklepu po jakieś wino czy coś. -pocieszał mnie Zayn.- zaraz pewnie przyjadą. 

po godzinie czekania ubłagałam Zayna, żeby zadzwonił do Harrego. 
-nie ma sygnału wgl. kurde. co jest? -powiedział.
-mówiłam, że coś jest nie tak. oni nigdy się nie spóźniają...
-a może po prostu olali nas i zostali w domu i... -chłopak przysunął się do mnie i zaczął całować. 
odwzajemniłam pocałunek.
-Zayn nie! boże, ubieraj się! zakładaj te spodnie! jeeeezu...! -krzyknęłam zakładając koszulkę na sb.
-co jest?! -zapytał wystraszony.
-mówiłam ci, że dzisiaj był na alejach wypadek, no nie? porsche 911 się rozbiło. a oni przecież takie mają i to było trochę przed 15... jedziemy do krakowa do jakiegoś szpitala. ktoś coś musi wiedzieć! ubieraj się! na co czekasz?! -krzyknęłam.

1 komentarz:

  1. genialny rozdział, fajnie piszesz. czekam na następny!!

    zapraszam do siebie . http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń