Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 21 kwietnia 2013

65. Harry (część 4 ostatnia)



*z perspektywy Zayna*

Hazza wyszedł do sklepu, a mnie zostawił z [t.i].

nie wiem, czy to był dobry pomysł. ona od samego początku, kiedy wszedłem do mieszkania, przyglądała mi się z zapałem. przeszyła wzrokiem każdy centymetr mojego ciała. czułem się tak jakoś dziwnie. jeszcze nikt nigdy tak na mnie nie patrzył.
rozmawialiśmy o mnie. po prostu opowiadałem jej wszystko to, czego nie wiedziała. a w sumie nie wiedziała nic, bo straciła pamięć.
w połowie zdania [t.i] mi przerwała i zaczęła mnie całować. nie wiedziałem co się dzieje w pierwszej chwili, jednak kiedy to do mnie dotarło, odsunąłem ją od sb z pytaniem w oczach.
-czemu tak na mnie patrzysz? -zapytała.
-czemu tak patrze? no [t.i], nie udawaj... -podniosłem ton.
-ale o co chodzi? Zayn, ja nie wiem co tb na wątrobie leży. -rzuciła wgl nieprzestraszona.
-jak to nie wiesz? [t.i], ogarnij się. masz chłopaka, ja jestem też z kimś, a ty mnie całujesz. nie przesadzasz trochę?
-ale czy ty nie rozumiesz, że to ty mi się podobasz, że nie czuję nic do Harrego...? chyba mi wolno, tak? straciłam pamięć, nic na to nie poradzę. co z tego, że z nim byłam... w sumie jestem. ale go nie-ko-cham. -ostatnie słowa wypowiedziała sygnalizując to dłońmi i sylabizowała.
zamurowało mnie. nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. przecież jak Harry się o tym dowie, to się załamie. on ją kocha. bardzo ją kocha. jest dla niego całym życiem i mogę się założyć, że jeśli miałby wybierać pomiędzy jej a swoim życiem, bez zawahania wybrałby jej życie.
-co ty gadasz? -zapytałem strasznie zdziwiony.
-nie chcę z nim być i chyba dzisiaj powiem mu to wszystko co tb...
-oszalałaś?! -krzyknąłem.
-a co tu się dzieje? czemu tak krzyczycie? -usłyszałem wesoły głos Stylesa i zamarłem.
-wiesz, opowiadałem [t.i], że moja ciocia poszła na kasting do jakiegoś serialu i miałem z nią nauki aktor...
-nie, Harry, nie. to nieprawda. -przerwała moją ściemę [t.i].
-powiecie o co chodzi? -zapytał zdziwiony chłopak.
-chodzi o to, że... -[t.i] wzięła głęboki wdech.
nie mogłem do tego dopuścić. musiałem działać. miałem tylko sekundy na to, żeby coś zrobić.
-Harry! wytłumaczę ci to wszystko później! to dla waszego dobra! -krzyknąłem uderzając [t.i] w głowę wazonem, który błyskawicznym ruchem wziąłem z komody.
-co ty rob.... niee! Zayn! -chłopak rzucił się na mnie.- co ty zrobiłeś?! debilu! ona może zginąć! [t.i]!
-słuchaj, tak w skrócie... -oswobodziłem się z jego uścisku.- kiedy wyszedłeś ona dobierała się do mnie. powiedziała mi, że mnie kocha i że chce z tb zerwać. chciała ci to teraz własnie powiedzieć. pomyślałem, że jak dostanie w głowę, to wróci jej pamięć.
chłopak przyglądał mi się bacznie. nic nie mówił. usiadł na kanapie i schował głowę w rękach.
miałem wyrzuty sumienia, że ją uderzyłem, bo nie miałem pewności, że to jej pomoże. nawet w sumie to zaszkodzić może i nawet w śpiączkę może zapaść ponownie. jednak między tą sytuacją, a tym, że mogłaby powiedzieć Hazzie, że go nie kocha, wolę to. 


*z perspektywy Harrego*

kiedy wracałem do domu, słyszałem jakieś krzyki. były zniekształcone, więc nie wiem czego dotyczyła kłótnia. później wszedłem do pokoju, w którym już po chwili [t.i] leżała, uderzona przez Malika butelką. co ten człowiek ma w głowie? no chyba pustkę, bo normalny człowiek by tak nie zrobił. kiedy widziałem ten wazon zbliżający się do jej głowy i kiedy on rozbijał się na drobne kawałki raniąc  tę część ciała [t.i] i kiedy ona padała na ziemię... boże. okropne. te dzieci w ghanie były ciężką sprawą do przeżycia, ale to. widzisz jak ukochana osoba pada na ziemie, uderzana butelką przez twojego przyjaciela. a jeszcze po tym słyszysz, że zrobił tak, bo chciała mi powiedzieć, że mnie nie kocha. nie no, świetnie.
poczułem ciepło dłoni na swoich ramionach.
-zostaw mnie do cholery! -krzyknąłem spychając je.
-Harry, kochanie, co jest? -usłyszałem delikatny głos i w jednej sekundzie odwróciłem się.
-[t.i]?!
-taaak...? -popatrzyła na mnie zdziwiona.
-nic ci nie jest, wszystko ok?! -przytuliłem ją mocno.
-no tak Harry, wszystko ok. -nadal słyszałem zdziwienie w jej głosie.
-kocham cię. -powiedziałem i musnąłem w czoło.
-ja cb też. -uśmiechnęła się, a za chwilkę dodałam.- Zayn, a gdzie [i.t.p]? obiad się gotuje. 
-aaa... yyy... [i.t.p] coś wypadło i yyy.... kazała przeprosić. -wydukał chłopak.
-szkoda... -powiedziała smutna i wyszła do kuchni kończyć posiłek.
-dzięki stary. masz u mnie mega wielkie piwo. -powiedziałem podając rękę Zaynowi.
-nie ma sprawy, od tego są przyjaciele. -uśmiechnął się i zacisnął moją dłoń.

8 komentarzy:

  1. hahaha, malik debeściak! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. awww... więcej takich imaginów! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. słabe, nuda, dłużyzna, dialogi słabe :,(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jak tytalentu nie masz to innych wyzywasz. przecierz to jest super

      Usuń
    2. totalnie zgadzam się z drugim anonimowym ;)

      Usuń
  4. rozwaliła mnie reakcja Zayna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe zupełnie sie nie spodziewalam takiego zakonczenie zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń