Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 9 marca 2013

10. Zayn (część 5)



-Zayn ja nie chcę wracać. wiem, że jak wrócę do domu, to on w każdej chwili może przyjść. widziałeś do czego jest zdolny. uderzył mnie... co bd dalej? bardziej pobije? zabije? Zayn, ja się boję... nie wyjeżdżajmy... -powiedziałaś patrząc na chłopaka, który pakował wasze walizki do auta.
-kochanie, wiesz, że musimy. nie możemy tu cały czas mieszkać. wiesz, że mam zespół. zaakceptowałaś to i zrozum, że nie mogę opuszczać prób i koncertów. a takie uciekanie od problemu nie załatwi sprawy. nie chciałaś iść na policję, to sam muszę się zająć tym gnojkiem. -widziałaś w jego oczach gniew i nienawiść, a także słyszałaś gniew w głosie. z jednej strony byłaś bardzo dumna i podekscytowana, że ktoś tak o cb dba, że ktoś cię tak pokochał. i to jeszcze Zayn Malik. jednak jeszcze nie przestałaś kochać Zbyszka, bo nie można od tak pozbyć się osoby, z którą było się prawie 2 lata.
-to co planujesz zrobić? no słucham? może ja powinnam przeprowadzić się do mamy na jakiś czas... -wyciągnęłaś telefon z kieszeni i chciałaś wybrać do niej nr, jednak Malik uniemożliwił ci to.
-słuchaj, może zamiast do mamy przeprowadzisz się do mnie, co? -zapytał z niepewnością w głosie.
w twoich oczach błysły promienie szczęścia. czekałaś na ten moment od kiedy tamten dupek cię uderzył. chciałaś, by mulat ci to zaproponował.
-nie wiem czy to jest dobry pomysł... -udawałaś obojętną.
-[t.i] przestań. nawet jak mnie nie ma w domu, to bd bezpieczna. ochrona i te sprawy nigdy w życiu go nie wpuszczą. -nie dawał za wygraną chłopak.
-no może... nie wiem, zastanowię się, dobrze? -po czym złożyłaś nie jego ustach pocałunek.

-Zayn przemyślałam to. chyba faktycznie masz rację. jedź do mnie do domu, wezmę jeszcze resztę potrzebnych rzeczy i pojedziemy do cb, ok? -powiedziałaś kiedy wjechaliście do miasta.
-wiedziałem, że na to pójdziesz. -zaśmiał się chłopak.
-ej przestań. -udając obrażoną wystawiłaś mu język, a później założyłaś ręce na piersi, dając mu znak, że strzeliłaś strasznego focha.
samochód stanął i po kilku sekundach Zayn był już przy tb i próbował cię pocałować na przeprosiny. nie dawałaś mu tej satysfakcji. jednak po kilku kolejnych próbach udało mu się to.
-może coś więcej? -uśmiechnął się chłopak.
-tył auta zawalony jest naszymi walizkami kochany... -powiedziałaś smutno.
-a tam? -wskazał na jakiś budynek. po wejściu, okazało się, że to jakaś uliczna toaleta.
-nigdy nie robiłam tego w takim miejscu. -mówiłaś wracając do auta i poprawiając włosy.
-ja też nie, ale było całkiem, całkiem. szkoda tylko, że tak mało miejsca. -śmiał się Zayn. 

-no i bd od dzisiaj razem mieszkać. zgadzacie się na to? -zapytał mulat chłopaków.
-jak bd robiła mi jedzenie, to jestem na tak. -powiedział Niall.
-masz może starszą siostrę? wolna? albo daj od razu nr do mamy. -uśmiechnął się olśniewająco Harry.
-mam tylko młodszego brata, a moja mama nie żyje. -odpowiedziałaś próbując zatuszować smutek.
-ups... przepraszam [t.i], nie wiedziałem. wszystko dobrze?
-nic się nie stało. skąd mogłeś wiedzieć Harry? wszystko ok. -po chwili dodałaś: -zmarła w wypadku samochodowym. jakiś pijany facet wyjechał jej z prawej strony. nie mogła nic zrobić. jechała wolno. niestety uderzyła w jakiegoś tira i to co było w środku zasypało ją i samochód. -po tych słowach chłopak przytulił się i jeszcze raz przeprosił.
-no więc jak? może tu zamieszkać? -po chwili zapytał Zayn.
-jasne.
-spoko.
-lajcik.
-4 kanapki rano + 2 na drogę, na obiad zupa i jakieś drugie danie, kolacja też 4 kanapki, no i jeszcze jakieś tam przekąski w ciągu dnia i możesz tu zamieszkać [t.i] -powiedział na jednym wdechu Niall.
-hahaha, stoi. -zaczęłaś się śmiać i podałaś rękę do chłopaka, jako znak umowy.
-zabierzemy od cb potrzebne rzeczy i zaraz wracamy. -rzucił Zayn łapiąc mnie za rękę i kierując się do drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz