-i tak właśnie jest już od dobrych 3-4 miesięcy... -powiedziałaś ze smutkiem te słowa, przykładając Zaynowi lód do brwi.
-to czemu z nim po prostu nie skończysz? czemu nie odejdziesz?
-wiem, że to bez sensu, jeszcze do tego ta akcja, ale kocham go i nie mogę tak szybko skreślić tego wszystkiego...to nie jest takie pstryk palcami...
-no w sumie to ci się nie dziwię... słuchaj, a może ty powinnaś wyjechać gdzieś, odpocząć, rozerwać się? -zapytał chłopak.
-coś konkretnego masz na myśli?
-hmm...w sumie mam teraz kilkanaście dni wolnego, więc może chciałabyś pojechać ze mną gdzieś na jakieś 'wakacje'?
-czemu nie? możemy jechać. tylko kiedy i gdzie?
-możesz się pakować nawet teraz, ja pojadę do sb, wezmę najpotrzebniejsze rzeczy, wracam za pół godziny i jedziemy. -powiedział kierując się do drzwi.
-nie! Zayn nie wychodź! proszę. nie zostawiaj mnie samej. nie chcę. boję się, że on tu przyjdzie...że mi coś zrobi. ja się spakuję, a później pojedziemy do cb, ok? -ze strachem w głosie zbliżyłaś się do chłopaka. przytulił cię.
-ok, to ostatnia walizka, możemy jechać do cb.
-masakra, kobieto... myślałem, że to ja tak gwiazdorzę i że zabieram milion niepotrzebnych rzeczy, ale chyba 4 walizki na tydzień to lekka przesada. -powiedział Malik śmiejąc się.
-przecież ja mogę wgl nie jechać... -po tych słowach wzięłaś się do wyciągania bagaży z bagażnika. chłopak złapał cię w talii, później wziął na ręce, delikatnie musnął twoje wargi swoimi i wsadził do auta. uśmiechnęłaś się mimowolnie. czułaś, że coś cię do niego ciągnęło. nigdy nie widziałaś go bez koszulki, a tym bardziej bez spodni, ale pociągał cię. chyba się zakochałaś. nie chciałaś mu tego mówić, bo po pierwsze było zbyt wcześnie, po drugie, miałaś chłopaka, więc bałaś się reakcji Zayna, a po trzecie, to on chciał ci chyba tylko pomóc i nic więcej, no bo gdzie Zayn Malik z 1D mógłby zainteresować się taką panną jak ty...?
pod jego dom dojechaliście w ciszy, jedynie słychać było piosenki z nowej płyty. kiedy twój kierowca zaczął nucić pod nosem 'little things' praktycznie rozpłynęłaś się. umarłaś. zakochałaś się w jego głosie na nowo.
I'm in love with you.
And all your little things.
po tych słowach wasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, który jednak nie trwał zbyt długo, bo coś, a raczej ktoś, wam go przerwał. z lekkim rumieńcem na twarzy wyszłaś z auta, tak jak wcześniej zrobił to Malik.
-poznajcie się, Niall, Harry, to jest [t.i], [t.i] – Niall, Harry. -przedstawił was sb Zayn.
-ouuu, jaka fajna dziewczyna, gdzieś ty ją sb znalazł? –zapytał Niall z ciekawością.
-Horan, to jest ta dziewczyna, z którą wczoraj wpadliście na siebie. ta, która złamała ci bagietkę... –zaśmiał się Zayn i objął cię w pasie przysuwając do sb.
-o matko, nie wybaczę ci tego do końca mojego życia...! -powiedział udając obrażonego Niall.
-chciałeś chyba powiedzieć: do kiedy nie zrobisz mi czegoś do jedzenia. -zaśmiał się Harry.
-Niall, proszę, kanapki. -krzyknęłaś z kuchni.
-dziękuję ci bardzo, ale jeszcze kilka kroków, żebym ci wybaczył... -uśmiechnął się blondyn.
-przestań, widzisz, że dziewczyna ma problemy z kostką i to przez cb, a ty jeszcze wymuszasz na niej kanapki dla sb... opanował byś się Nialler! -wydukał Harry zawstydzony zachowaniem kumpla.
-no dobra, już nie bd. tym bardziej, że jesteś dziewczyną Zayna, to bd widywać się częściej, więc jakoś muszę ci to wybaczyć.
-ale ja z Zaynem nie je...-ktoś ci przerwał.
-[t.i] jedziemy! spakowałem się.
-co mówiłaś [t.i]? -zapytał Niall.
-mówiła tylko, że jedziemy na kilka dni poza miasto i proszę nam nie przeszkadzać. -wtrącił Zayn zamiast cb.- no to cześć chłopaki, pjona. trzymajcie się.
-paa chłopcy!
-czeeeeść, milo było cię poznać. -powiedział Harry.
-pyszne kanapki, bd mi ich brakowało przez te kilka dni. -powiedział smutny Horan całując cię na pożegnanie w policzek.
-Niall, proszę, kanapki. -krzyknęłaś z kuchni.
-dziękuję ci bardzo, ale jeszcze kilka kroków, żebym ci wybaczył... -uśmiechnął się blondyn.
-przestań, widzisz, że dziewczyna ma problemy z kostką i to przez cb, a ty jeszcze wymuszasz na niej kanapki dla sb... opanował byś się Nialler! -wydukał Harry zawstydzony zachowaniem kumpla.
-no dobra, już nie bd. tym bardziej, że jesteś dziewczyną Zayna, to bd widywać się częściej, więc jakoś muszę ci to wybaczyć.
-ale ja z Zaynem nie je...-ktoś ci przerwał.
-[t.i] jedziemy! spakowałem się.
-co mówiłaś [t.i]? -zapytał Niall.
-mówiła tylko, że jedziemy na kilka dni poza miasto i proszę nam nie przeszkadzać. -wtrącił Zayn zamiast cb.- no to cześć chłopaki, pjona. trzymajcie się.
-paa chłopcy!
-czeeeeść, milo było cię poznać. -powiedział Harry.
-pyszne kanapki, bd mi ich brakowało przez te kilka dni. -powiedział smutny Horan całując cię na pożegnanie w policzek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz