Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

środa, 27 marca 2013

44. Zayn (część 7)



następnego dnia również byliśmy na spacerze i kolejnego też, i następnego, i jeszcze kolejnego także. codziennie robiliśmy co raz to dłuższe trasy. dogadywaliśmy się świetnie, tak jakbyśmy znali się od przedszkola. 
on opowiedział mi o swoim dzieciństwie, o tym, że miał bardzo ciężko z powodu bycia muzułmaninem, jednak po jakimś czasie zrozumiał, że to go wyróżnia i inni powinni to szanować, tak jak on szanował ich, za to, że byli katolikami. opowiadał o swojej rodzinie-mamie, tacie, siostrach. później zaczął się okres sławy, od castingów do x-factora, poprzez odcinki na żywo, stres, nerwy, złość, zdezorientowanie, aż do podpisania kontraktu i pierwszych koncertów z chłopakami w zespole pod nazwą one direction.
-a co później? -zapytałam kiedy Zayn zamilknął.
-później? -odpowiedział nieco smutniej.- później poznałem Perrie. zaczęło się od zwykłego zapytania 'gdzie toaleta?'. potem wpadliśmy na sb jeszcze raz, a ona zażartowała, że to przeznaczenie, więc zaproponowałem wspólny lunch. poszliśmy. dogadywałem się z nią wspaniale. była zabawna, ale za razem mądra. śmieszna, ale zachowywała się tak, jak na prawdziwą damę przystało. poprosiłem o jej telefon i dzień później zadzwoniłem. umawialiśmy się prawie codziennie. kino, park, kawiarnia, zakupy, kino, knajpa, zakupy, park, spacer, kino i tak w kółko. któregoś dnia zrozumiałem, że znaczy dla mnie coś więcej niż tylko przyjaciółka czy znajoma. powiedziałem jej to, choć bałem się reakcji. w sumie po niecałym miesiącu jej to powiedziałem, więc sama rozumiesz. jednak nie było tak, jak sb wymyśliłem-ona też poczuła do mnie coś więcej. i oto w tym dniu zostaliśmy parą. powiedzieliśmy o tym najpierw jej, później moim rodzicom. powiadomiliśmy chłopaków, dziewczyny od niej z zespołu. widywaliśmy się jak najczęściej było można, bo wiesz, w jeden dzień ja miałem wolne, ona koncert, a w drugi dzień było na odwrót. każda chwila się dla nas liczyła. była bardzo ważna. każdą docenialiśmy. w końcu po 6 latach bycia ze sb, zamieszkaliśmy wspólnie. w sumie to nie widywaliśmy się często w tym mieszkaniu, nawet często w nim nie bywaliśmy. był jak hotel. na 7 rocznicę bycia ze sb kupiłem jej psiaka, którego i tak za jakieś 3-4 miesiące musieliśmy oddać w dobre ręce, bo zdarzało się, że sąsiedzi go dokarmiali, ponieważ nas nie było całymi tygodniami w domu. na te 2,5 roku przed rozstaniem nasze kariery trochę się zmniejszyły, przystopowały,  już nie wyjeżdzaliśmy na 10- czy nawet 11-miesięczne trasy koncertowe. dużo więcej czasu mieliśmy dla sb i właśnie wtedy, Perrie zaczęła tematy ślubu, dzieci, przeprowadzki w inne, spokojne miejsce. myślałem o tym i myślałem. było mi z tym bardzo ciężko, bo nie chciałem jej zranić. kochałem ją, ale wiedziałem, że jeśli ożenię się z nią, to później bd jeszcze bardziej cierpieć. niecałe 2 tygodnie temu spotkaliśmy się w naszym mieszkaniu. wykorzystałem to i powiedziałem jej, co myślę na ten temat. powiedziałem jej, że nie jest tą jedyną i że nie chce jej zranić na dalszym etapie życia, i że lepiej bd, jeśli od sb odejdziemy. - po tych słowach chłopak nic nie mówił. 
nie wiedziałam co mam zrobić. czy mam mu coś powiedzieć, że mi przykro i wgl, czy może mam być cicho. popatrzyłam kątem oka na niego i dostrzegłam, że łzy spływają mu po policzkach.
-Zayn, nie płacz. nie powiem ci, że 'jakoś się ułoży', bo te słowa jeszcze bardziej dołują. posłuchaj, kiedyś znajdziesz sb inną kobietę, z którą bd tak szczęśliwy jak z Perrie, a może nawet bardziej. bd chciał mieć z nią dzieci, dom, psa. bd chciał budzić się przy niej co dzień i zasypiać co noc. mówię ci, głowa do góry, uda ci się! -powiedziałam po czym bardzo mocno, jednak niepewnie przytuliłam mulata.
chłopak odwzajemnił objęcie. to był nasz pierwszy tak długi i uczuciowy kontakt cielesny. poczułam się cudownie. ale nie chodziło mi tu o to, że Zayn Malik z 1D mnie ściska. chodziło o to, jakim jest facetem. troskliwy, wrażliwy, zabawny, poważny, inteligenty, pomocny. fakt, dużo czasu poświęca swojemu wyglądowi i układaniu włosów, ale żeby lepiej się prezentował, choć i tak wygląda idealnie bez żelu oraz lakieru. nie leciałam na jego kasę, sławę i resztę, poznałam go 'dogłębnie'. możecie się dziwić, bo to przecież tylko 4 dni, jednak widywaliśmy się ponad 10 h dziennie, a to już jest dużo, by poznać człowieka. nawet jeśli byłby to jakiś zwykły, nierozpoznawany na całym świecie mężczyzna, to i tak by mi się spodobał. no właśnie, spodobał. nie dość, że śnił mi się po nocy, wzdychałam do jego plakatów, szalałam przy jego muzyce, nawet miałam kilka jego zdjęć w telefonie, to teraz jeszcze go poznaję i dane mi są 3 tygodnie, w sumie sam na sam, z nim...
-dobra, koniec smutów. masz może ochotę na jakieś wino? -zapytał chłopak rozluźniając objęcie.
-hmmm... no możemy się napić. -uśmiechnęłam się. 
-to o 19 u mnie w pokoju, ok? 
-kurcze... trochę wcześnie... -powiedziałam smutna.
-ale że co? bo nie rozumiem.
-no wiesz, jestem opiekunką i nie mam całych dni na siedzenie z tb. -zaśmiałam się.- bd wolna dopiero koło 21-22. może być, czy zbyt póź...
-może, może. -przerwał mi chłopak i musnął mnie w policzek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz